hej kcohane
miałam być regularnie a wyszło jak zawsze. miałam problemy z netem w domu, potem zatracona w pracy i dopiero teraz trszokę oddechu
zaległosci pewnie nie ponadrabiam, ale widzę, ze większośc dzieciaczków rośnie jak na drożdżach
u nas ok. ja w pracy, jest super i pod wgzlędem kasy i pod względem atmosfery i godizn pracy bo moge sobie je regulowac jak mi się podoba, nawet z domku pracować, więc nie odczuwam aż tak mocno rozłąki z Młodym. jaga w nowym przedskzolu od 3 tygodni, generalnie fajnie, w prywatnych zupełnie inne standardy jednak, chociaż te 2 m-ce wakacji zrobiły swoje i bez łez się nie obyło.
Młody niestety chory - na antybiotyku jedziemy, złapał jakąś infekcję i strzsznie rzęzi. Apetytu jednak i charakterku mu to nie załatwiło wiec buszuje nadal całymi dniami nie śpiąc, próbuje raczkować, ale jednak stanie mu dużo lepiej wychodzi wiec nie wiem jak z tym naginaniem na czworakach będzie

poza tym strasznie terroryzuje i nas i Młodą, którą pozbadł zupełnie.
poza tym nadal sie urządzamy, w przysżłym tygodniu meble dopiero pozjeżdżają, w końcu ucywilizowanie będziemy mieszkać

przy wolnej chwilce (gosh...kiedy nadejdzie?!) porobię jakies fotki i powrzucam
tymczasem biegnę na spotkanie z klientem a was mocno i gorąco pozdrawiam. mam andzieję, ze na dłuzej zaczne w końcu wpadać...
