Awatar użytkownika
bozena
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5208
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:20

24 wrz 2010, 22:48

a ja dziś miałam fajny dzien, od rana ciagle w ruchu. A popołudniu piknik w przedszkolu. Dzieciaki mialy ubaw i zabawa na 102 a potem poszlismy do znajomych tzn ja z chlopcami i siedzieliśmy do ok 19;30. Brzdące po takim dniu padły jak muchy a ja mam chwilę na kompa bo tez padam na twarz.

Od pn lub może wtorku zniknę na jakiś czas bo niestety net mi się wali i musze oddać sprzet do reklamacji, kompik pojedziecie do serwisu w Czechach więc kto wie kiedy wroci. Że też taka firma nie ma serwisu w PL. :ico_olaboga: i co ja zrobię odciąta od świata? TV nie mamy na osiedlu przez poprzedni zarząd i jeszcze przez najbliższych kilka dni nie bedzie. Normalnie glucho, tylko radio mi zostanie lub w ostateczności przeprosić antenę pokojową - takie widły teleskopowe. :ico_placzek:

no to się wyżaliłam, juz mi lepiej i mogę iść spać :ico_oczko:
dobranoc

JoannaS
Wodzu
Wodzu
Posty: 19289
Rejestracja: 21 lut 2010, 07:51

24 wrz 2010, 22:52

Ale dzisiaj cisza na forum :ico_szoking:

Bożena trzymaj sie :ico_oczko: posłuchaj troche radia , poznasz nowości muzyczne i zobaczysz jak szybko czas minie i komp i tv bedziesz już miała :-)

Dobranoc wszystkim :ico_spanko:

Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

24 wrz 2010, 23:06

miałam iść spać, ale niestety jestem tak pobudzona, że włączyłam laptopa, żeby się wyżalić w końcu. pewnie sporo będę pisać, potok słów będzie lał się na klawiaturę, mam nadzieje że mi wybaczycie.

pisałam na innym wątku że mam ojca alkoholika. teraz mieszkamy u moich rodziców, w marcu mamy dostać mieszkanie. Chcieliśmy zaoszczędzić pieniądze mieszkając z moimi rodzicami, to było ryzykowne posunięcie.

Mój ojciec jest.. hmm... na pewno nie zachowuje się jak ojciec ani jak człowiek, a na pewno nie jak przyszły dziadek. Jest egoistą... liczy się dla niego tylko alkohol, leżenie, telewizja, chowanie pustych butelek po kątach. Jest na zwolnieniu, ma problemy ze stawami. Miał brać sterydy, żeby się nie pogarszało, on wybrał alkohol - raz wymieszał jedno z drugim, to żygał i żalił się mojej mamie, że źle na niego działają. Nic nie zrobi w domu, wszystko musi być tak jak on sobie zażyczy. Nie ma żadnej swobody. Jest bezczelny, złośliwy.
Przez niego mój mąż nie chce wracać do domu...woli pracować. Wiem jakie to uczucie niechętnie wracać do miejsca, gdzie się mieszka z takim człowekiem, bo spdziłam tu prawie całę swoje życie. A czuje się tu źle, z resztą ja też. Ale widzę po nim, że jest jużwykończony mieszkaniem z alko. Mamy dość ciężką sytuację, bo rozmowy z nim nic mu nie dają do myślenia - jak kamień w wodę. Potrafi złośliwie kąpać się w wannie godzinę wraz z piwkiem i radyjkiem, nie spytawszy się wcześniej czy chcemy może skorzystać - bo przecież taka zasada powinna być, my za każdym razem się pytamy.
Mój A sam nie podejdzie do lodówki jak on jest w domu, czuje się nieswodobnie.

cdn...

[ Dodano: 2010-09-24, 23:15 ]
on jest ojcem tylko na papierku. pieprzony pijak...

dzisiaj wrócili od babci. wszedł, nawet nic nie pomógł mamie, to ona wszystko wnosiła, uukładała, ja pomagałam ile mogłam - a on? Wział piwko i na balkonik poszedł. Ocwiście non stop sapał, że go boli, albo te jego specyficzne stękanie, na które żygać mi się chce....
A jak kolega przyszedł, to poleciał, niby że z psem na spacer, usiąść na ławeczkę i wypić kolejne piwo. Wrócił i znowu sapał.
Ostatnio jak robiłam dla mnie i A kolacje, on wszedł do kuchni i powiedział"długo jeszcze?" a ja "nie, już koncze" a on "no ja myśle". i poszedł.. poczym w ogóle do końca wieczora nie korzystał z kuchni.

Pewne nasuwa się Wam pytanie, jaka jest moja mama, że z nim jest?
Odpowiem... Moja mama jest przeciwnością, wykształcona, z dobrą pracą, pogodna i baaaardzo dobra (coś w stylu mojej babci, o której pisałam wcześniej).
Sama godzi się na takie życie. Już tyle razy jej tłumaczyłam... nie tylko ja, A też tłumaczył, babcia, jej siostra, znajome... wszyscy. Ona się go wstydzi - w jej pracy nawet ne wiedzą jak on wygląda.

Mój ojciec miał parę lat temu sprawę w sądzie za znecanie psychiczne nad rodziną założoną przez policję. Dostał wyrok w zawieszeniu i miał isc do AA. Taak... nie pił 2 msce. Było ok, nawet więcej niż ok. Minęło szybciej niż się pojawiło.

Tyle ile przez niego cierpiałam ja i moja mama to się w głowie nie mieści.
Nie chce tu mieszkać, nie wyobrażam sobie, że on będzie chuchać na moje dziecko tym alkoholem, albo najlepsze, co ostatnio powiedział... nie uwierzycie...

[ Dodano: 2010-09-24, 23:22 ]
siedziałam z mamą w kuchni i rozmawiałyśmy o dziecku, jak się urodzi. moja mama bardzo by chciała żebyśmy zostali, wie o naszych uczuciach odnośnie ojca i planach.
Ojciec akurat był w łazence, znów kąpał się z przyjacielem - piwem. Jak usłyszał temat dziecka, powiedział "jak będę spał, żeby mi nie płakało". Jak to usłyszałam, dostałam szału. Nigdy mu nie wybaczę jak mnie traktował, ale tego zdania to już w ogóle.

Nie wstydzę przyznać się do tego, że mam ojca alko. Kiedyś się wstydziłam.
Nie mogę z A rozmawiać o wszystkim co czuję, on jest na niego i tak już cięty (nie dziwię się), dlatego postanowiłam wylać wszystko tutaj. Odrobinkę mi lżej.

Jak tylko ojciec pojawił się w drzwiach, uciekłam do pokoju. Nie chciałam nawet na niego patrzeć, tak go nienawidzę. Ciężko się tak żyje i mieszka. Jeżeli pojawi się więcej gotówki, wyprowadzamy się bez żadnego ale. To jest straszne uczucie, człowiek chce uciec, ale nie ma gdzie. Nie ma dokąd. W rodzinnym domu nie może liczyć na spokój. Dlatego też tak miło wspominam chwile, jak mieszkałam z A sama. Było cudownie. To były najpiękniejsze chwile w moim życiu.

jeszcze raz przepraszam, że tak dużo i bezsensownie...

[ Dodano: 2010-09-24, 23:41 ]
wiecie co, to jest straszne, ale wielokrotnie życzyłam własnemu ojcu żeby umarł, że każdemu będzie lżej. Tak mi wstyd za te myśli... Moja mama wspominała coś ostatnio o rozwodzie, wiem że i tak nic z tym nie zrobi. PRzyznała się, że go nie kocha i że wie, że jak go zostawi, to skończy marnie. Sama się przyznała, że on jest jak te żury co stoją pod sklepem, tylko że on ma wyprane, czyste, jedzenie podane pod nos... Próbowałam jej wytłumaczyć, że ma patrzeć w końcu na siebie. Za rok ma mieć poważną operację, przez min. pół roku będzie chodzić o kulach, kto o nią będzie dbać? No kto? Mówiłam jej, że ja będę zajęta swoją rodziną, będę ją odwedzać ale ona będzie potrzebować ciepła i opieki. Jest ładna, zgrabna kobieta... czemu więc z nim się męczy?
Babcia do mnie dzwoinła dzisiaj, płakała. Była zła, że moja mama taka dobra, a on... wyobraźcie sobie, że cały dzień u babci leżał, nigdzie nie jeździł, tylko podać piwko i obadek przygotować bo on chory i biedny. Babcia mówiła, że takiego by spierdzieliła ze schodów, że po co moja mama z nim jest - jej własna matka tak mówi! Wyzywała go strasznie... mówiłam babci, że ona tylko 5 dni z nim spędziła i miała dość,a my mieszkmy tu od końca maja... i co mamy powiedzieć? Ona zapewne też mamie mówiła, żeby dałą sobie z nim spokój, bo nie warto.
Jak się wyprowadzę, zapewne skończy się na tym, że nie będę mieć z nim w ogóle kontaktu. Będzie mi tak lżej, uwolnię się od ....... .

[ Dodano: 2010-09-24, 23:44 ]
Boże, ale się rozpisałam. Wiedziałam, że jak zacznę pisać to nie skończę.

Idę się położyć, znów borykam się z myslami, że tu jestem a nie chce tu być. Niedługo A wróci z pracy, przytulę się do niego i spokojnie usnę. Popatrzę jeszcze na mieszkania, może znajdę coś taniego i fajnego w miarę.

Dobranoc dziewuszki.

Awatar użytkownika
bozena
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5208
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:20

25 wrz 2010, 10:03

Dzien dobry
spadlamznieba, to koszmar przez co przechodzisz. Dobrze, ze nam to wszystko opisałaś, ulżyło Ci. Rady złotej na to nie ma, tu moze pomoc tylko Twoja mama, ona musi zrozumieć, że dbając o alko tylko mu szkodzi. Taki czlowiek żeby zrozumiał o co tu chodzi musi siegnąć dna. Byłam kiedys na takim spotkaniu z terapeutką (nie chciałabym pisac dlaczego) i ona mi powiedziała sporo fajnych rzeczy. Siostra kolegi rozwiodła się ze swoim mężem po to aby po jakimś czasie znowu wziąć ślub. Facet jak stracil wszystko co by lo dla niego cenne - żonę i dziecko to się otrząsną, musiał wszystko przy sobie zrobić sam, to zaczął mysleć inaczej. Tacy ludzie nawet jak gadają rżóne dziwne rzeczy to nigdy sami w to nie wierzą albo graja na uczuciach innych. Jeśli mama ojcu zagrozi rozwodem to pewnie każe jej sobie iść w... ale jak zauwazy że ona to zrobi to się wystraszy. Najważniejsze żeby mama zrozumiała i zrobila pierwszy krok.

Awatar użytkownika
magda75
Wodzu
Wodzu
Posty: 14493
Rejestracja: 25 mar 2007, 23:26

25 wrz 2010, 10:11

witam :ico_kawa:

u nas sloneczko od rana swieci :ico_haha_01:

a wczoraj to mnie szlag trafial :ico_zly: net mi mulil :ico_zly: :ico_zly:

:-)

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

25 wrz 2010, 13:22

Sama się przyznała, że on jest jak te żury co stoją pod sklepem, tylko że on ma wyprane, czyste, jedzenie podane pod nos...
spadlamznieba, i to jest całe sedno sprawy...powiedz kto o zdrowych zmysłach będzie się chciał tego dobrowolnie pozbyć?patrząc z jego punktu widzenia on ma naprawde bardzo dobrze więc czemu ma z tego zrezygnować,ma jedzenie ,jest czysty ,w domu czeka na niego obiadek ,może jeszcze pokrzyczeć na wszystkich bo wie ,że tak moze sobie pozwolić,trzęsie wami i jemu się to bardzo podoba ...więc po co ma z tym skończyć .,po co skoro jemu tak miło i dobrze jest i na dodatek ma świetnego przyjaciela alkohol który nic od niego nie wymaga ,nie krytykuje go ,ma go dla siebie i on mu frajde robi podnosi jego morale,czuje sie z nim tak męsko i pewnie ......ale juz zabrać mu to wszystko .....krótko mówiąc on musi dotknąć dna ale bez was i bez tej całej otoczki bezpieczństwa ...dotknąc dna by wiedział i zrozumiałw końcu kim jest a kim był i co miał ...reasumując bozena, ma rację i zgadzam się z nią....

Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

25 wrz 2010, 14:13

dzień dobry,

mal, bozena, dziękuję że mnie wysłuchałyście. To miłe z Waszej strony, że chciało Wam się czytać tyle bochomazów...
Jestem zła na swoje życie, nie wymagam przecież wiele, chce tylko mieszkać z dala od niego. Uwierzcie mi na słowo, nie da się wytrzymać z tym człowiekiem - jedynie da radę jeśli będzie się go olewać i jego zachowanie, ale ile można?

Otworzyliśmy niedawno firmę. Chcieliśmy skorzystąc, że meiszkamy u moich rodziców, że nie ma tak dużych opłat ii przez te pare miesięcy rozkręcimy interes, a raczej mój A. No ale nie spodziewalismy się, że mój ojciec będzie taki... chcieliśmy rozkręcić interes, żeby na narodziny dziecka było wszystko poukładane jak należy.

A mojej mamie tłumaczyłam, że powinna go zostawić, niech radzi sobie sam - to ona przez chwile pokaże mu kto tu rządzi a za chwile jest "normalnie".
Teraz ona dziwi się mnie i A, że chcemy się wyprowadzić przed porodem, powiedziałam jej, że skoro z mężem jest jej tk wspaniale, to niech z nim żyje bo my na pewno nie będziemy żyć z nim, tym bardziej nasze dziecko. Wiem, że jest jej przykro, ale trudno, nie zamierzam dla niej sie męczyć , jak i A i nasze dziecko.

Agnieszka26
Śmigam już bez trzymanki po forumku
Śmigam już bez trzymanki po forumku
Posty: 857
Rejestracja: 06 cze 2010, 10:56

25 wrz 2010, 15:31

spadlamznieba, Tak czytam Cię od jakiegoś czasu i wyobraz sobie że widzę samą siebie 10 lat temu.... Tylko że ja miałam 16 lat i dzisiaj moja mama nie żyje....
Trzeba byc egoistka i myslec o sobie ale nie zostawiaj tam mamusi ja bym oddała wszystkie dogodnosci świata które mogła bym zdobyc żebym nie była teraz sama a jestem i pluje sobie w brodę że nie zauważyłam co sie tam dzieje i jej nie ma.... Pomimo że mam wspaniałego męza i jestem w ciąży.Uciekaj szybko nie narażaj dziecka na takie widoki i siebie ale zabierz ze sobą swoją mamusie.... Tak Ci pisze a nie wiesz o co mi chodzi pewnie myslisz co za wariatka się wtrąca :ico_noniewiem: Rozumiem Cię w pełni i trzymaj się Rybko mocno i silno.... Supre że masz mężusia i wparcie :ico_sorki:

Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

25 wrz 2010, 15:38

Agnieszka26, miałaś podobną sytuację jak ja..? Ile mogę tłumaczyć mamie, że robi błąd będąc z nim?
Mojej mamie najwidoczniej tak dobrze. A ja całe życie martwiłam się o nią, teraz mam o kogo innego... Jak tylko pojawi się więcej środków to uciekamy stąd. Z ojcem nie będę chciała mieć żadnego kontaktu. Zapracował sobie na moją nienawiść do niego przez tyle lat...

Dziekuję za Twoje słowa :*

[ Dodano: 2010-09-25, 15:45 ]
moja mama nie wyprowadzi się od niego.... już nawet mówiłam jej o zamianie mieszkania na dwa mniejsze, ale to też jak kamień w wodę. Ona nic ze swoim życiem nie zrobi.

Awatar użytkownika
bozena
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5208
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:20

25 wrz 2010, 16:32

moja mama nie wyprowadzi się od niego....
to jest najbardziej przykre, że wobec rodzicow jestesmy bezradne jak malenkie dzieci. Bez współpracy nic się nie da zrobic. A może sprobuj namowić mamę na spotkanie z terapeutką w poradni leczenia alkoholizmu. One tam naprawdę potrafia dzialac cuda. Jedno spotkanie nie zobowiązuje do niczego a może zmienić nastawienie mamy.
Trzymaj się i pisz.

Wróć do „Pozostałe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość