24 wrz 2010, 23:06
miałam iść spać, ale niestety jestem tak pobudzona, że włączyłam laptopa, żeby się wyżalić w końcu. pewnie sporo będę pisać, potok słów będzie lał się na klawiaturę, mam nadzieje że mi wybaczycie.
pisałam na innym wątku że mam ojca alkoholika. teraz mieszkamy u moich rodziców, w marcu mamy dostać mieszkanie. Chcieliśmy zaoszczędzić pieniądze mieszkając z moimi rodzicami, to było ryzykowne posunięcie.
Mój ojciec jest.. hmm... na pewno nie zachowuje się jak ojciec ani jak człowiek, a na pewno nie jak przyszły dziadek. Jest egoistą... liczy się dla niego tylko alkohol, leżenie, telewizja, chowanie pustych butelek po kątach. Jest na zwolnieniu, ma problemy ze stawami. Miał brać sterydy, żeby się nie pogarszało, on wybrał alkohol - raz wymieszał jedno z drugim, to żygał i żalił się mojej mamie, że źle na niego działają. Nic nie zrobi w domu, wszystko musi być tak jak on sobie zażyczy. Nie ma żadnej swobody. Jest bezczelny, złośliwy.
Przez niego mój mąż nie chce wracać do domu...woli pracować. Wiem jakie to uczucie niechętnie wracać do miejsca, gdzie się mieszka z takim człowekiem, bo spdziłam tu prawie całę swoje życie. A czuje się tu źle, z resztą ja też. Ale widzę po nim, że jest jużwykończony mieszkaniem z alko. Mamy dość ciężką sytuację, bo rozmowy z nim nic mu nie dają do myślenia - jak kamień w wodę. Potrafi złośliwie kąpać się w wannie godzinę wraz z piwkiem i radyjkiem, nie spytawszy się wcześniej czy chcemy może skorzystać - bo przecież taka zasada powinna być, my za każdym razem się pytamy.
Mój A sam nie podejdzie do lodówki jak on jest w domu, czuje się nieswodobnie.
cdn...
[ Dodano: 2010-09-24, 23:15 ]
on jest ojcem tylko na papierku. pieprzony pijak...
dzisiaj wrócili od babci. wszedł, nawet nic nie pomógł mamie, to ona wszystko wnosiła, uukładała, ja pomagałam ile mogłam - a on? Wział piwko i na balkonik poszedł. Ocwiście non stop sapał, że go boli, albo te jego specyficzne stękanie, na które żygać mi się chce....
A jak kolega przyszedł, to poleciał, niby że z psem na spacer, usiąść na ławeczkę i wypić kolejne piwo. Wrócił i znowu sapał.
Ostatnio jak robiłam dla mnie i A kolacje, on wszedł do kuchni i powiedział"długo jeszcze?" a ja "nie, już koncze" a on "no ja myśle". i poszedł.. poczym w ogóle do końca wieczora nie korzystał z kuchni.
Pewne nasuwa się Wam pytanie, jaka jest moja mama, że z nim jest?
Odpowiem... Moja mama jest przeciwnością, wykształcona, z dobrą pracą, pogodna i baaaardzo dobra (coś w stylu mojej babci, o której pisałam wcześniej).
Sama godzi się na takie życie. Już tyle razy jej tłumaczyłam... nie tylko ja, A też tłumaczył, babcia, jej siostra, znajome... wszyscy. Ona się go wstydzi - w jej pracy nawet ne wiedzą jak on wygląda.
Mój ojciec miał parę lat temu sprawę w sądzie za znecanie psychiczne nad rodziną założoną przez policję. Dostał wyrok w zawieszeniu i miał isc do AA. Taak... nie pił 2 msce. Było ok, nawet więcej niż ok. Minęło szybciej niż się pojawiło.
Tyle ile przez niego cierpiałam ja i moja mama to się w głowie nie mieści.
Nie chce tu mieszkać, nie wyobrażam sobie, że on będzie chuchać na moje dziecko tym alkoholem, albo najlepsze, co ostatnio powiedział... nie uwierzycie...
[ Dodano: 2010-09-24, 23:22 ]
siedziałam z mamą w kuchni i rozmawiałyśmy o dziecku, jak się urodzi. moja mama bardzo by chciała żebyśmy zostali, wie o naszych uczuciach odnośnie ojca i planach.
Ojciec akurat był w łazence, znów kąpał się z przyjacielem - piwem. Jak usłyszał temat dziecka, powiedział "jak będę spał, żeby mi nie płakało". Jak to usłyszałam, dostałam szału. Nigdy mu nie wybaczę jak mnie traktował, ale tego zdania to już w ogóle.
Nie wstydzę przyznać się do tego, że mam ojca alko. Kiedyś się wstydziłam.
Nie mogę z A rozmawiać o wszystkim co czuję, on jest na niego i tak już cięty (nie dziwię się), dlatego postanowiłam wylać wszystko tutaj. Odrobinkę mi lżej.
Jak tylko ojciec pojawił się w drzwiach, uciekłam do pokoju. Nie chciałam nawet na niego patrzeć, tak go nienawidzę. Ciężko się tak żyje i mieszka. Jeżeli pojawi się więcej gotówki, wyprowadzamy się bez żadnego ale. To jest straszne uczucie, człowiek chce uciec, ale nie ma gdzie. Nie ma dokąd. W rodzinnym domu nie może liczyć na spokój. Dlatego też tak miło wspominam chwile, jak mieszkałam z A sama. Było cudownie. To były najpiękniejsze chwile w moim życiu.
jeszcze raz przepraszam, że tak dużo i bezsensownie...
[ Dodano: 2010-09-24, 23:41 ]
wiecie co, to jest straszne, ale wielokrotnie życzyłam własnemu ojcu żeby umarł, że każdemu będzie lżej. Tak mi wstyd za te myśli... Moja mama wspominała coś ostatnio o rozwodzie, wiem że i tak nic z tym nie zrobi. PRzyznała się, że go nie kocha i że wie, że jak go zostawi, to skończy marnie. Sama się przyznała, że on jest jak te żury co stoją pod sklepem, tylko że on ma wyprane, czyste, jedzenie podane pod nos... Próbowałam jej wytłumaczyć, że ma patrzeć w końcu na siebie. Za rok ma mieć poważną operację, przez min. pół roku będzie chodzić o kulach, kto o nią będzie dbać? No kto? Mówiłam jej, że ja będę zajęta swoją rodziną, będę ją odwedzać ale ona będzie potrzebować ciepła i opieki. Jest ładna, zgrabna kobieta... czemu więc z nim się męczy?
Babcia do mnie dzwoinła dzisiaj, płakała. Była zła, że moja mama taka dobra, a on... wyobraźcie sobie, że cały dzień u babci leżał, nigdzie nie jeździł, tylko podać piwko i obadek przygotować bo on chory i biedny. Babcia mówiła, że takiego by spierdzieliła ze schodów, że po co moja mama z nim jest - jej własna matka tak mówi! Wyzywała go strasznie... mówiłam babci, że ona tylko 5 dni z nim spędziła i miała dość,a my mieszkmy tu od końca maja... i co mamy powiedzieć? Ona zapewne też mamie mówiła, żeby dałą sobie z nim spokój, bo nie warto.
Jak się wyprowadzę, zapewne skończy się na tym, że nie będę mieć z nim w ogóle kontaktu. Będzie mi tak lżej, uwolnię się od ....... .
[ Dodano: 2010-09-24, 23:44 ]
Boże, ale się rozpisałam. Wiedziałam, że jak zacznę pisać to nie skończę.
Idę się położyć, znów borykam się z myslami, że tu jestem a nie chce tu być. Niedługo A wróci z pracy, przytulę się do niego i spokojnie usnę. Popatrzę jeszcze na mieszkania, może znajdę coś taniego i fajnego w miarę.
Dobranoc dziewuszki.