Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

27 wrz 2010, 14:14

Ja złapałam wirusa od moich dzieci i czuje się tak jakby mi ktoś powbijał igły w stopy dłonie i gardło. Jedzenie tylko płynne i w małych ilościach, ak chodze to boli ja cholera :ico_placzek: dzisiaj nie poszłam do pracy ale jutro już muszę, jak to przezyje to nie wiem bo mam pęcherze na całych dłoniach. :ico_olaboga:

Ciesze się że u was dobrze, a chce wiosne :ico_sorki: a tu jeszcze tyle czasu! :ico_szoking:

sylwia77
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 204
Rejestracja: 21 mar 2007, 22:31

27 wrz 2010, 23:15

Ojej ale choróbska okropne. Ania trzymam kciuki żeby szybko Was puściło.

Nie wiem jak u Was, ale we Wrocławiu strasznie dużo dzieci jest przeziębionych. Mam wrażenie, że Patryk jest jedynym dzieckiem nie kaszlącym na podwórku.
Odpukać cały wrzesień chodzi do przedszkola i nie ma nawet katarku.
Najgorsze są poniedziałki. Beczy i nie chce iść, ale z każdym następnym dniem jest lepiej. Przedszkole dalej sprawia pozytywne wrażenie. Patryk nauczył się jeść jabłko i to jeszcze ze skórką. Wcześniej nie jadł jabłek wcale. Ogółem widać duże zmiany w jego zachowaniu i wszystkie na plus.

Pogoda okropna od wczoraj. W sobotę było cudownie i byliśmy w parku dinozaurów koło Opola w Krasiejowie. Super miejsce dla dzieci i tylko 120 km od Wrocławia. Cały dzień tam można spędzić i dzieci nie będą się nudzić. Było tak ciepło, że Patryk biegał po plaży w samych majtusiach a dzisiaj tragedia leje i leje. Polecam wszystkim ten park. Otwarty od czerwca i wszystko nowiutkie.


Anita rzeczywiście ten wyjazd tygodniowy na przełomie sierpnia i września to właśnie do Paryża. Byliśmy w trójeczkę, nocleg na campingu pod Paryżem w namiocie z Vacansoleil. Wyjazd super się udał, pogoda przez cały tydzień była cudowna. Ostatnie 3 dni było nawet 29 stopni. Z Wrocławia nie jest tak daleko tylko 1250 km i spokojnie w 12 godzin daliśmy radę po kilka razy się zatrzymując. Byliśmy też jeden dzień w Disneylandzie, ale akurat tam rozczarowałam się. Park świetny tylko, że czynny jedyne 9 godzin od 10 do 19 a kolejki takie do każdej atrakcji, że po 1,5 godziny stania. Super parada na koniec z Miki, Pluto i innymi postaciami z bajek. Sam Paryż rewelacja klimat, ludzie przesympatyczni, zabytki, parki, muzea itd. Zwiedzaliśmy po 11 godzin dziennie, Patryk spał po 3 godziny dziennie w wózku. To był mój drugi pobyt w Paryżu i wole takie zwiedzanie na własną rękę niż z wycieczką jak wiele lat temu. Mój mąż był negatywnie nastawiony do mojego pomysłu z wyjazdem a jak tam był to tak się zachwycił, że chciałby tam zamieszkać. Romantyczną atmosferę widać na każdym kroku ach......... rozmarzyłam się. Wiadomo z dzieckiem troszkę inaczej musieliśmy dzień planować niż będąc we dwójkę na romantycznym wyjeździe ale warto było zaryzykować. Kto wie może za rok zrobimy powtórkę. Tyle miejsc nie zdążyliśmy zobaczyć.

Ela ale biedny ten twój piesek. My chcieliśmy iść wczoraj na Stadion pooglądać pieski ale byliśmy na 3-cich urodzinach Patryka kolegi i trochę się przedłużyło a później deszcz zaczął lać i nic nie wyszło z tego.

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

28 wrz 2010, 10:46

Mnie też dopadł jakiś wirus. W sumie czuję katar na tylnej ścianie gardła i mam chrypkę i jakaś taka słaba jestem. Ale mam nadzieję, że przejdzie.
Amelka dostała kataru i tak jej mocno cieknie z noska. Zobaczymy czy się w coś rozwinie.

Sylwia widać dzieci nasze już odchorowały swoje. Ale nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca. Weekendu zazdroszczę. Paryż mi się też bardzo podobał. Jedynie pod łukiem triumfalnym nieładnie pachniało i zepsuło atmosferę.
Ja we Francji byłam kilka lat temu i pewnie się już wiele zmieniło (przynajmniej ten smród pod łukiem triumfalnym). Urzekło mnie natomiast sacre coere i wzgórze mont mare. Urok jakiego nigdzie nie ma na świecie. Panteon podobał mi się dużo bardziej niż cokolwiek, choć może brzmi to egzotycznie. Ale te uliczki, spacery nad Sekwaną. Ma to swój niesamowity urok. Chętnie bym tam jeszcze kiedyś wróciła.
Jednak dużo bardziej niż Paryż spodobała mi się Lotaryngia i Nancy. Może dlatego, że miasto to jest bardzo mocno związane z polskością i na każdym kroku ją czuć. W końcu Stanisław Leszczynski tam urzędował, a jego córka była późniejszą królową Francji. Ale pomijając to, miasto po prostu przeurocze. Takie pięknie. Barok po prostu tam się przelewa na każdym kroku. Plac Stanislawa i fontanna Neptuna robią niesamowite wrażenie, zwłaszcza wieczorem. A Francuzi jak nigdzie indziej we Francji po prostu przecudowni.

Pomysł na wyjazd po prostu rewelacyjny :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

29 wrz 2010, 18:14

A mnie w końcu przestały piec dłonie i stopy :ico_sorki: choć wysypkę dalej mam no ale ona tak szybko nie schodzi.

Wyjazd do Paryża super sprawa, ale dla mnie na razie podroż z dwójką to zbyt wielkie przedsięwzięcie logistyczne :) Ja byłam ostatnio na weekendzie w Paryżu przed urodzeniem Tosi, mieszkaliśmy na Montmarte- super było. A w Disneylandzie byłam kiedyś w liceum a październiku i wtedy już niebyło kolejek no ale pogoda też była w kratke:) Chciałabym tam dzieci zabrać jak podrosną troszke i do parku Asterixa.

Tosia polubiła przedszkole, teraz chodzi do niego w podskokach :) od października będzie mieć angielski po spaniu wiec będzie zostawać do 16. Tak to ją M odbierał po 15 po deserze.

Adaś wstaje i chodzi koło mebli :ico_olaboga: masakra jaki on ruchliwy, a najlepsza zabawa to wszystko rozrzucać tak, że sprzątania jest co niemiara.

W pracy ciekawie, tyle różnych przypadków, że nie ma czasu na nude, strasznie to stymullujące, chce się uczyć i szkolić, w piątek ide na szkolenie z antybiotyków a w sobotę z astmy:)

79anita
Obywatel Tik-taka
Obywatel Tik-taka
Posty: 909
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:55

30 wrz 2010, 21:19

Witajcie:)
U nas też chorupsko nie odpuszcza Kacper w konc\u jednak na antybiotyku. Troche mniej już kaszle ale na dodatek zaczyna chyba miec rozwolnienie wiec ja już nie wiem co mam robić znowu do lekarza prywatnie? Katastrofa 300zl na przedszkole i 300 na leki i lekarza a konca nie widać ale interes z tym przedszkolem. Do tego ja i Rysiek też się załapaliśmy.
A do kompletu plag to mnie wysypało buzie sama nie wiem od czego nigdy nie miałam problemów z cerą. Ania co mam sobie kupić czy jest jakas maść bez recepty która mi zatrzyma bo wydaje mi się ze roznosi mi się to na cała buzie.
Paryż :ico_oczko: A dzisiaj tak wlasnie napalałyśmy się z kolezanka bo ta gdzies słyszał ze bilety po 80zł tyle ze po sprawdzeniy to wyszło ok 500. Sylwia może racja ze autem ale gdzie się zatrzymać bo kamping to raczej odpada bo zimno no i nam sie marzyło tak na wekend bez dzieci.
Czekam na odpowiedz w sprawie pracy do Jubilera mnie nie chcieli ale może i dobrze.
A dalej nie pale. Trzymam się co? Ale z 2-3 kilo do przodu :ico_placzek:

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

01 paź 2010, 08:11

Anita- a dajesz Kacprowi osłone przy tym antybiotyku? może stąd ma rozwolnienie?

Co do cery to jak nie zobaczę to ciężko doradzić cokolwiek, jaki to ma charakter wygląda jak pryszcze czy bardziej jak taka alergia czy może jak liszaje albo opryszczka, najlepiej jakby dermatolog na to rzucił okiem ale to za pewnie też prywatnie.

A czemu chodzisz z Kacperm prywatnie do lekarza? nie macie dobrej przychodni?

Mnie szef dzisiaj puścił na konferencje z zakażeń :-D a to dopiero na 9 więc nie musiałam się tak wcześnie zwlekać z łóżka, Tosia już poszła do przedszkola a niania włąśnie puka!

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

01 paź 2010, 11:32

Anitko będzie dobrze. Kacper nigdy nie chodził wcześniej do przedszkola i po prostu tak reaguje. Nie wiem czy Cię pocieszę, ale moja Amelka, kiedy poszła do żłoba, to co rusz coś przywlekała. A rotawirusy były najgorsze. Jej nic nie łapało, bo ona szczepiona, a myśmy cierpieli przez tydzień. Najgorszy początek, bo i on i wy musicie się przyzwyczaić, a potem będzie dobrze.
Co do papierosów, to jestem z Ciebie dumna.

Mój tato teraz rzucił palenie po przeszło 30 latach i bardzo się z tego powodu cieszę.

Pruedence widać, żeś odżyła. Byle tak dalej.

Tak sobie myślę, że człowiek musi sobie jednak wyznaczać jakieś cele i cały czas się uczyć czegoś nowego. Wówczas chce się żyć i wraca optymizm. Ja mam teraz aikido, angielski, chcę koniecznie nowy samochód i uczę się o rekuperacji i centralach wentylacyjnych z rekuperacją. Mam cel i nawet praca bez ludzi mi nie przeszkadza.

Anitko, rzucenie papierosów super cel i dałaś sobie radę. Teraz wyznacz sobie kolejny, ale taki dla Ciebie, tylko dla Ciebie. Coś co pozwoli Ci się zrealizować i do tego jeszcze poprawi samopoczucie.
Ja wiem, że mądruje, ale kiedy wracam z aikido naprawdę zmęczona, to aż chce mi się żyć. Chociaż ostatnio nie dawałam rady i ciągnęłam strasznie grupę w dół. Były fikołki, przewroty itd. A ja tak tego nie lubię. Zwłaszcza tuż przed okresem. A podnoszenie i kontakt z ludźmi w takim momencie cyklu napawa mnie odrazą i wpływa na złe samopoczucie. A do tego jeszcze załapałam mandat 300 zł. Pies przeszło 400 mandat i cała moja wypłata poszła z dymem, a do tego jeszcze okres na aikido. A tu trener przyszedł, kazał mi wskoczyć sobie na plecy. Patrzę na człowieka z niedowierzaniem i mówię, że chyba żartuje. A on dawaj mnie na plecy i karuzela i pyta czy fajnie. Ja mówię, że tak, ale czy mogę zejść. A on jeszcze raz i czy fajnie, a ja że ostatni raz tak mi tata robił, jak chodziłam do podstawówki i uciekłam. A on za mną krzyczy, że mam okazję się powygłupiać bezkarnie i nie chcę korzystać, a to głupie. A ja obolała i w ogóle jak z ołowiu i takie samopoczucie. Ale przyznam się wam, że poczułam się wspaniale, jak dziecko i humor do tej pory mi dopisuje, mimo że było to dwa dni temu. Jestem szurnięta, ale co tam, przynajmniej szczęśliwa i nawet teściowa nie jest w stanie mi zepsuć humoru.

Awatar użytkownika
wisienka24
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2589
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:31

01 paź 2010, 19:34

przynajmniej szczęśliwa i nawet teściowa nie jest w stanie mi zepsuć humoru.
Uśmiałam się z tego :-D

Anita, :ico_brawa_01: tez jestem z Ciebie dumna. Brawo!!! Może Cię nie pocieszę za bardzo, ale Szymek też non stop choruje. W tym tygodniu był w przedszkolu 3 dni.

Ania, fajnie Cię widzieć taką tryskającą energią.

Sylwia, zazdroszczę troszkę tego Paryża. Nigdy tam nie byłam ale na pewno kiedyś pojadę.

Ela, szkoda mi Twojego pieska. Super, że Amelka taka uodporniona, masz już spory kłopot z głowy (odpukać).

A ja dziś jestem przybita... Objadam się czekoladą na poprawę humoru
Chyba się nie nadaję na kierowniczkę, nie potrafię zwracać ludziom uwagi, ze cos zle zrobili, wolę po nich poprawiac i dzis za to dostalam ochrzan :ico_noniewiem:

Musze sobie poukladac wszystko w glowie jak ma to moje kierowanie wygladac

79anita
Obywatel Tik-taka
Obywatel Tik-taka
Posty: 909
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:55

04 paź 2010, 22:10

Witajcie:)
Ula ja z tym kierownikowaniem miałam to samo... zawsze rozpuszczałam te moje barmanki a potem się wściekałam że nic z własnej inicjatywy.
Ela ja tam takich zajęć zazdroszcze chociarż nie wiem czy miałabym na tyle odwagi aby sie na nie zapisać.
Ania ja z Kacprem dlatego byłam prywatnie bo u mnie w przychodni nie mam zaufania do żadnej a Kacper od 2 tyg. kaszlał. A co do tej mojej twarzy to wyglada to na trądzik troche już lepiej ale i tak cera jakaś beznadziejna a mowia ze palacze maja brzydką cere.
A u nas pracowity wekend pomalowaliśmy duży pokój wyszło nawet fajnie bi ściany nam brązowo zielono beżowe a wypoczynek fioletowy ale całość się fanie komponuje. Kacpra trzymam w domu niech złapie troche odpornośći ale ja dla odmiany kaszle i chrypie.
Palić dalej nie pale ale mam jakiś kryzys. Nawet tableteczki uspakajające nie pomagają.

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

04 paź 2010, 22:58

No rzeczywiście aktywnie spędziłaś Anitko tydzień. Moja Amisia skarży się na pieczenie w kroku i do tego jeszcze siedzi niespokojnie. Jutro zbiorę mocz na badanie i spróbuję zebrać kał. Boję się, że przywlekła z przedszkola jakieś owsiki czy coś. Musze pójść od lekarza i poprosić o coś na robaki.

Wisieńko poradzisz sobie. Fakt, że bycie kierownikiem to nie jest prosta sprawa. Przynajmniej mnie się tak wydaje. Pamiętaj, że jeśli im nie będziesz zwracać uwagi teraz, to trudniej Ci będzie później. Przyzwyczają się do tego, że nic nie mówisz i że robisz za nich. Efekt, kiedy naprawdę będziesz miała dosyć i wybuchniesz, a prędzej czy później tak się stanie, będą patrzeć na Ciebie jak na czubka i z prawdziwym zdumieniem pytać, o co Ci chodzi. A potem pretensją, że należało powiedzieć wcześniej. W końcu to praca i nie podchodź personalnie.

Apropos dobrego humoru, to mi przeszedł po weekendzie u teściów. Mój M to ma normalnie dwie osobowości. Zamiast pokłócić się z matką, kiedy coś mu nie gra, to zachowuje się dziwnie i w efekcie tak mnie wkurzał, że miałam go serdecznie dosyć. Efekt kłótnia non stop i do tego wróciłam tak zmęczona, że czułam jakby mnie walec przejechał. Oczywiście tylko pojechaliśmy do moich rodziców, to nie ta sama osoba, do rany przyłóż.
A u swoich zarzucił mi, że wydaję zbyt dużo pieniędzy, więc dzisiaj ostentacyjnie zrobiłam mu zakupy, kupując najtańsze produkty. Stwierdził, że tego się nie da jeść, ani pić. A ja, że wydaję pieniądze, tak jak on sobie życzył. Oczywiście wcale nie robię tego złośliwie, tylko przemyślałam sobie jego sugestie i wzięłam do serca. Technika judo: ty mnie ciągniesz, ja cię pcham, ty mnie pchasz, a ja ciągnę.

A aikido fajne jest. Co prawda mam nadal kłopot z fikołkami, za to bardzo mnie chwalą, za rozciągania itd. Fajni ludzie też tam chodzą. Ciężko się zebrać, żeby pójść, ale jak już idę, to wracając, jestem naprawdę przeszczęśliwa.

A w sobotę impreza w zamku Książ. Musze zmusić mojego M do przypomnienia sobie kroków tańca.

Wróć do „Przedszkolaczki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 0 gości