Witajcie! Miluśka gratuluje małego przystojniaka, i strasznie Wam zazdroszcze, że jesteście już w domciu .
Ja nadal w szpitalu, w czoraj coś mnie pokusiło i poszłam do szpitalnej kapliczki na msze świętą a tam to kawałek spory trzeba iść i wróciłam z ogromnymi skurczami, o razu podpieli mo kroplówkę z magnezem i powolutku przeszło, ale co zapis to jakieś tam małe skurcze mi wychodzą .
Mam dokładnie termin na 26 stycznia, więc od dziś jest dokłanie miesiąc do mojego terminu , więc można powiedzieć, że ja i dzidzia już jesteśmy bezpieczni, no zobaczymy co będą jutro mówić lekarze, jutro normalny dzień to może jakieś badanie będzie, i coś więcej będę wiedzieć .
A tak ogólnie mimo gości to wogóle nie czuje atmosfery świątecznej, tak jakby te święta zostały wycięte z mojego życiorysu