Nie ma jak nowe autko.
Stwierdziłam, że ostatni raz jedziemy gdzieś na święta. W zeszłym roku były w domu i były najspokojniejsze i najszczęśliwsze. W tym roku już się musieli pokłócić moi rodzice z moim bratem. Oczywiście tak mnie zdenerwowali, ze stwierdziłam, ze mam ich dosyć i nigdzie nie jadę. W końcu po mojej interwencji się dogadali. A interwencja była taka, ze mi w końcu po iluś latach nerwy puściły i stwierdziłam, że za dwie godziny jestem tam i ich wszystkich chyba pobiję, jak się nie uspokoją. Po prostu wzięłam za mordy wszystkich. Ojciec z matką zaniemówili. Mój pyskaty brat po prostu rozdziawił gębę z wrażenia, bo bym go pobiła i niewiele brakowało, a bratowa się popłakała. Od razu się pogodzili, bo wizja mnie u nich ich po prosu przeraziła. Jak to ja tak kulturalna, mądra i wykształcona potrafię tak krzyczeć i takich słów używać. A ja nawet Wam powiem, że nie pamiętam co mówiłam, ale na pewno krzyczałam na nich wszystkich. Ale atmosfera teraz tam super. Oni pogodzeni i szczęśliwi, a mnie jeszcze trzymają emocję. No raz na 8 lat to może się czara przelać. Cóż, jedziemy tam na wigilie, ale w nocy najprawdopodobniej wrócimy. Nie wiem, jak przekonać do zostania u nich mojego M, bo on też ma dosyć akcji pt święta. Ech jak nie urok, to przemarsz wojsk.

Zresztą dobrze, ze nie widział mnie w akcji, bo by nie poznał.
Ale w domku atmosfera świetna.

Pachnie świętami i jest w ogóle super.
Cóż dziewczyny. Życzę Wam i sobie zdrowych, radosnych, szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia. Odpoczynku, spokoju. A w tym Nowym 2011 Roku przede wszystkim, by to nasze forum przetrwało, w końcu spotkania w naszym gronie i spełnienia wszelkich marzeń, a przede wszystkim samych szczęśliwych i radosnych chwil.