elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

24 lut 2011, 12:57

brawo@gniecha, ale jak z pierwszym nie czułaś???nie zrozumiałam, miałaś znieczulenie i nie czułaś jak rodzisz???? czy o to chodzi???

Awatar użytkownika
markotka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5514
Rejestracja: 17 mar 2009, 15:45

24 lut 2011, 12:59

@agniecha normalnie się wzruszyłam :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

@gniecha
Obywatel Tik-taka
Obywatel Tik-taka
Posty: 900
Rejestracja: 28 paź 2010, 20:09

24 lut 2011, 13:54

elibell, pierwszy poród opisałam ciut wcześniej był poprostu trudny i bardzo bolesny bo synek miał 4500g więc czułam tylko jak mi miednicę rozrywa. Ten synuś był mniejszy więc mogłam tak dokładnie czuć jego drogę wprost w ramiona mamusi

[ Dodano: 2011-02-24, 12:55 ]
markotka, dziękuję ja też byłam w szoku,ze mozna tak przezyc poród

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

24 lut 2011, 14:24

@gniecha, aha, czytałam wcześniejszy też dlatego nie zrozumiałam, myślałam, że tak znieczulenie działało, że nie czułaś kompletnie nic. Teraz rozumiem:)

Awatar użytkownika
izuś_85
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9059
Rejestracja: 21 gru 2008, 21:25

24 lut 2011, 14:47

@gniecha, opis śliczny :ico_oczko: szybko ci poszło :ico_sorki:

moni26
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5989
Rejestracja: 09 mar 2007, 11:55

24 lut 2011, 15:34

:ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
madziorka hihi
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6536
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:23

16 mar 2011, 13:25

czesc dziewczyny
dopiero dotarlam tutaj

a od mojego porodu minelo juz przeszlo 2 miesiace
ale wspomnienia sie nie zmienily hehe

to byl moj drugi porod
pierwszy z Leonem lajtowy w Uk. szybki.ale wywolywany po terminie. sadzilam ze lepiej byc nie moze,

a tutaj z Olafem bylo jeszcze lepiej
ale juz w Pl
inaczej ale jednak swietnie

bylam tydzien po terminie z usg a w dniu temirnu z @
i 7 stycznia na 9.30 mialam sie stawic w szpitalu na kontrolne badanie ktg
na wszelki wypadek, mialam zabrac torbe bo istniala szansa ze mogliby mnie zostawic w szpitalu
wiec w nocy pospiesznie spakowalam rzeczy dla siebie i malenstwa
przygotowalam generalnie juz lozeczko, posprzatalam. wszystko tak jakbym juz miala z malenstwem wrocic

i rano ok 7 obudzil mnie bol brzucha jak na @
i tak co 3 min
wlasciwie co chwile
cala ciaze nie mialam ani skurczyku. bolu, nic. przezylam ja super lajtowo i nieciazowo w ogole wiec marzenie. podobnie jak z pierwszym synkiem

wiec uznalam ze moze jakies skurcze przepowiadajace sie pojawiaja wreszcie.. hmm
tylko gin kazal sie stawic do szpitala ze skurczami co 10min.. hmm

wiec skoro sa co 3 to znaczy ze nie jade? hehe

i specjalnie sie tym nie przejelam
pare razy mnie przeczyscilo w toalecie
potem przygotowalam sobie kapiel
mezulek zaserwowal kawke i tosty do wanny
i wyluzowywalam sie przed ktg

a maz w tym czasie pojechal odwiezc nieswiadomego sytuacji Leonka do Pkola
on lekko zestresowany juz byl
ale musialam go uspokajac ze nic sie nie dzieje wielkiego
ze skurcze jakies tam male sa. ale to pewnie dopiero zapowiedz..
i pewnie gdyby nie to ktg to nawet nie wybralabym sie do szpitala bo po co? hehe

wzielam sobie jeszcze 2 nospy i skurcze zanikly..
kolejny dowod na to ze do porodu daleka droga.. czyzby?

wiec godzine to trwalo a druga godzina to juz cisza prawie
ale o 9 jak wsiedlismy do auta to zaczely sie na nowo
znow co 3-4 min ale takie bole jak nie porodowe...
wiec nawet nie bralam pod uwage powagi sytuacji...

na miejsu ok 9.40 podpieli mnie pod ktg na ok 30min
polozne podchodzily kontrolowaly. ale moimi skurczykami sie nie przejmowaly. bo na zapisie nic nie bylo widac
tylko ja co chwile sobie oddychalam gleboko jak odczuwalam przyplyw

dopytywalam czy nic sie nie dzieje na ktg
ale one na lajcie mowily ze wszystko ok. bez akcji porodowej
i ze jeszcze do porodu daleko
mam sie nie przejmowac i luzzz
bo co to za skurcze hehe

po zapisie moj gin stwierdzil, ze mnie jednak zabada zanim pojde do domu. skoro cos sie dzieje to moze jednak na oddziale mnie zostawia
no to po 10 jak usiadlam na fotelu to ku zdziwieniu jego moim i reszty. okazalo sie ze RODZE!!!
ze rozwarcie gotowe
wody wlasnie odeszly....

szok szok szok

adam czekal na korytarzu
jak sie dowiedzial to polecial po torbe...
a ja po prostu wstalam z fotela i poszlam sobie z poloznymi na porodowke urodzic synka
ktory za 30 min byl z nami

nawet nie zdarzylam sie przebrac, zebrac mysli. zadzwonic do mamy
totalny spontan
skurcze do konca slabe
malo bolesne
partych nie mialam
ale przec musialam bo czas na malego byl
dopiero na koncu jak juz wychodzil to poczulam parcie ale zaraz Olaf byl juz z nami
cudownie!!!
xzero zmeczenia.. tak jakbym sobie wpadla na chwile.. dzieciaczka urodzic...
nawet nie zdazylam sie spocic.. hehe
tylko garderobe pogubilam
bo na ktg buty kurtka zostala
potem u gina majtki i getry zostawilam
a na porodowce jeszcze biustonosz sie pałętalł hehe
ale jak juz urodzilam to wrocilam tam po swoje rzeczy hehe

lekarka i polozne byly cudowne
rodzily ze mna, pomagaly, parły..
w pospiechu pytaly o dane. o dokumenty..
ja miedzy parciem jednym a drugim podawalam potrzebne dane hehe
i potem cala ta formalnosc po porodzie trwala dluzej niz cala akcja.. hehe
lezelismy sobie tam 2 godz
ja olaf i adas z nami

dzwonilismy...
powoli dochodzilo do nas ze juz jestesmy w czworke hehe
szok pozostal do konca

niejedni znajomi i rodzinka sadzili ze ich wkrecamy!!!

ja chcialam zaraz po porodzie wstac pod prysznic
ale w PL sa inne procedury i kazali mi lezec na porodowce 2 godz
a pozniej kolejne 2 godz na sali poporodowej
no to sie sluchalam
a w Uk to zaraz jak urodzilam i zalozono mi szwy to poszlam sobie pod prysznic...

popoludniu Adas pojechal po Leonka do Pkola i przywiozl go do szpitala by ppoznal dlugo wyczekiwanego braciszka
cudnownie!

takze dziewczyny kazdy porod inny
nie ma sie co nakrecac

powiem wam ze ja sie porodow w ogole nie balam
nie wyczekiwalam
nie spieszylam z tym
korzystalam do konca ile sie dalo . bo wiadomo ze jak malsuzek wyjdzie na zewnatrz to troche inaczej zycie wyglada. aczkolwiek nie narzekam..

pierwszego porodu sie nie obawialam dlatego. ze nie wiedzialam tak naprawde co mnie czeka
drugiego dlatego. ze po pierwszym to nie mialam sie czego bac.. i bylam pozytywnie nastawiona caly czas
przekonana ze bedzie dobrze szybko i tak sie stalo!!!

ustalilam sobie ze chce urodzic miedzy 7 a 11 stycznia, i tak sie stalo ze zmiescilam sie w przedziale hehe choc moj gin twierdzil , ze pozniej urodze, bo badanie nie wskazywalo ze bedzie to na dniach hehe

duze znaczenie ma nastawienie

gin mowil ze wiekszosc kobiet ktore twierdzi ze nie urodza, blokuja sie i w efekcie porod konczy sie cesarka
cos w tym jest!!
napewno!!

ale wy z pewnoscia dacie rade !!!
szybkego bezbolensego szczesliwego PLUM zycze wam wszystkim!!!

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

16 mar 2011, 14:26

madziorka hihi, poród marzenie hihihi, opis niesamowity jakby nigdy nic, jakbyś do sklepu pojechała po nową zabawke hehehehehe:):):):)

a co do nastawienia naszego też w to wierze po moim porodzie, bo wszystkiego czego sie bałam i o czym wiele myslałam, wszystko to miałam, dzis myśle tak jak ty opisujesz, raz dwa trzy i mam nadzieję, że tym razem tez sobie wywołam myślami :)

askra
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2648
Rejestracja: 22 paź 2010, 19:12

16 mar 2011, 16:40

madziorka hihi widocznie jestes stworzona do rodzenia dzieci!! :-D :-D
usmialam sie na fragmencie o ubraniach pogubionych :ico_oczko:

Awatar użytkownika
markotka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5514
Rejestracja: 17 mar 2009, 15:45

16 mar 2011, 16:54

madziorka hihi super poród i super opis :ico_brawa_01: ogólnie to chyba bardzo wyluzowana i wesoła babeczka z Ciebie :-D marzę o takim porodzie :-D

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Sherriwette, TonieAnend i 1 gość