Ela masz rację, że dużo zależy od nastawienia Pań. Takie podejście jakby pracował ktoś za karę też mnie denerwuje i jest widoczne w wielu miejscach nie tylko w przedszkolu. Nie raz zdarzyło mi się zrobić awanturę a tego powodu w sklepie lub na poczcie. Na szczęście u Patryka w przedszkolu podejście jest właściwe.
Co do teściów to współczuję. Powinni spytać a nie dawać Waszą własność. Też bym się wkurzyła.
Powiem Ci, że moje relacje z teściową też były nerwowe i odkąd jej nie widuje (już 1,5 roku) uważam, że jest dużo lepiej. Ja nie muszę udawać jak bardzo ją lubię i pewnie ona się cieszy, że nie musi mnie widywać. Po co zmuszać się na siłę do jakiegoś kontaktu jak dla dwóch stron nie jest to miłe.
Pomyśl może na jakiś czas dasz sobie spokój z widywaniem ich.
Ja siedzę w domu i zastanawiam się kiedy będę mogła normalnie zgiąć nogę i wyprostować do końca. Przez ten nienaturalny krok i obciążanie zdrowej nogi przy chodzeniu mam straszne zakwasy. Łydki mam twarde jak beton.
Najgorsze z tego wszystkiego jest wbijanie igły w brzuch. 10 minut modlę się zanim wbiję igłę. Niby igła cieniutka, ale jak dla mnie to sam moment wbicia jest najgorszy. Jeszcze tylko 17 dni