a czemu tak cię zjechała ???
Bo stwierdziła, że skoro wiem, że dziecko ma alergie nie powinnam jej dawać w ogóle białka, nabiału, czekolady, kakao, kaszek owocowych, żadnej chemii typu kucharek, kostka rosołowa, sól, parówka, ketchup, majonez, budyniów, jogurtów, serów, śmietan, zasmażek, biszkoptów, paluszków, ciastek zbożowych, herbaty, mleka, chrupek i mogę wymieniać do rana czego jej nie wolno i co powinnam wiedzieć. Ciekawe skąd??? Byłam u doktorki u nas w Chrzanowie to kazała mi po jednym składniku odstawiać na 2 tyg i sprawdzać efekty, a jak jej to powiedziałam (tej z Katowic) to jestem wyrodną matką, bo powinnam wiedzieć. Do tego nie robiłam Kindze badań krwi, bo też mi nikt nie powiedział, co szczepienie pytałam i mówili, że nie ma potrzeby, to nie robiłam. A teraz u innej doktorki po prostu masakra. Podejrzewam, że też mój wygląd miał wpływ na jej ocene i słowa, bo wyglądam na 17 lat, do tego byłam w trampkach, dżinsach i sportowej koszulce. Kinga powinna jeść same słoiczki, albo sprawdzone mięso i sprawdzone warzywa, oczywiście bez zasmażek, śmietany i jakichkolwiek przypraw. Szynek żadnych nie może też, jogurtów, budyniów. Na podwieczorek czy deser jako słodycz może jeść tylko chrupki pieczywo sonko i to tylko bez soli i innych rzeczy, albo ryżowe kółka i to wszystko. Jeśli chodzi o coś zamiast kaszki to mamy mleko sojowe na recepte i kleik ryżowy bez smaku. I mamy trzymać taką dietę i zrobić badania i kolejna wizyta jest w lipcu. Masakra dosłownie.
obyś wszystko pozałatwiała.
Też miałam takie przeboje z przekładaniem egzaminów.
Mam znajome na tej diecie. Ładnie schudły. Wiele nie trzeba gotować, ale trzeba strasznie się pilnować i coś tam czytałam, że to nie do końca zdrowe.
A co Cię wzięło?:))
Z egzaminami możliwe, że jednego nie załatwie i bede musiała we wrześniu na poprawkę iść, bo nie mam w ogóle kontaktu z wykładowcą, a to słowak, mieszka 300km stąd i nie rozumie nic po polsku.
A ja sie z nim nie zobacze juz przed wyjazdem
A dieta no muszę, bo jak się widze w lustrze to mam drgawki. Ale lustro jeszcze spoko omijam, a jak mi ktoś zdjęcie zrobi to w ogóle masakra, patrzeć się nie da.
Chcę się po prostu lepiej ze sobą czuć. :)