kurcze to ja tez chetnie napisze jak przezylam swoj drugi porod
po pierwsze maz byl od poczatku do konca ze mna i to bylo najlepsze co moglo mnie spotkac, bo przy pierwszym porodzie polozne wyprosily go bo niby za dlugo by musial ze mna siedziec
tym razem ok 17:40 zaczely mi odchodzic wody, sama nie umialam uwierzyc czy to wody czy nie, bo tak malusio ich odeszlo, poszlam zawiadomic mame ze chyba mi wody odchodza - ona akurat wychodzila z domu - odczekalam jeszcze chwile i znow polecialo, wiec zadzwonilam zeby zawiadomili meza - bo akurat byl juz w pracy - na szczescie udalo mu sie wrocic do domu..ja w tym czasie wzielam prysznic, powoli dopakowalam torbe i jakos do godz jechalismy do szpitala...
troche oschle mnie pani polozna potraktowala, ale na szczescie akurat potem schodzila ze zmiany i do porodu trafilam na super babke
przy pierwszym badaniu ginekologicznym mialam 2 cm rozwarcia wiec od razu dostalam kroplowke, schodzila bardzo powoli, bolu jako tako nie czulam, a jak cos mocniej mnie chwycilo to glebokimi oddechami to niwelowalam, A. chodzil za mna z kroplowka, dawal "dobre rady"ktorych sie naczytal w gazetkach i poradnikach
polozna tez przychodzila co chwile pytala jak sie czuje, radzila jak moge sobie jeszcze bardziej ulzyc,z czego moge skorzystac..materacyk, pilka, prysznic..full wypas, jednak mi najlepiej bylo chodzic..czas lecial strasznie..ok 21 skurcze zaczely juz sie coraz mocniejsze, juz nie umialam chodzic, najlepiej bylo siedziec w szerokim rozkroku
, drugie badanie ginekologiczne - 6 cm, a bole juz cholerne
glebokie oddechy juz ciezko bylo w skurczu zlapac
jak juz sie polozylam na kozetke to juz z niej nie zeszlam bo tak mi juz parlo, a przec nie moglam bo za male rozwarcie
dostalam zastrzyk i po chwili..rodzimy
3 skurcze i wyszla glowka, kolejne 2 i poszla reszta
Kalinke polozyli mi na brzuszku i sie prawie poplakalam
Milenki mi nie kladli
calkiem nowe przezyzcie..i dla tatusia nowosc - przecinal pepowine (przy pierwszej sie bal
) i potem opowiadal ze to wcale nie jest tak latwo, ze chyba tepe nozyce mieli
potem jeszcze 2 godz bylismy razem w pokoju poporodowym, czas na zdjecia i tylko dla siebie..
na prawde ten porod w porownaniu z pierwszym uznaje za latwy i przyjemny, polozna super, lekarz nawet uczestniczyl przy porodzie
nie rozcinali mnie tym razem, ale ciut peklam przy cewce moczowej, wiec 2 szwy mialam zalozone..ale do 3 tyg po porodzie same wyszly, nic mnie nie bolalo - procz obkurczajacej sie macicy - od razu moglam sie poruszac swobodnie i chodzic do wc
kazdej zycze w najgorszym przypadku takiego porodu jak ja mialam