Witam po dłuuuuugim weekendzie

U nas bardzo pracowity i na pełnych obrotach. W piatek wynosiliśmy stare meble i zawoziliśmy do kolegi P. W sobotę przywieziono nam nowe i trzeba było je wnieść i poskręcać, poukładać wszystko i posprzątać. W niedzielę zaliczyliśmy lekarza (choć nie powinno się go tak nazywać), bo Zosia miała ropny katar i w pachwince dziwne pęcherzyki, a ja zrażona gronkowcem po porodzie wolę dmuchać na zimne. Nieststy ten konował, ktory miał dyzur w niedzielę powiedział, że na katar mam dać Zosi nasivin (choć wspomniałam, że brala i nie pomaga), a na wysypkach to on się nie zna

Dramat, że taki ktoś siedzi na dyżurze. Widać, że dopiero co skończył studia i na niczym się nie zda. Albo skończył te studia dzięki znajomościom albo ściagał - innego wytłumaczenia nie ma

Dzięki Bogu pamiętałam czym Zosia miała smarowane ranki w szpitalu i kupiliśmy ten środek. Dziś prawie nie ma śladu po pęcherzykach (wiec pewnie nie gronkowiec, bo ten znika po antybiotyku

), a na katar zrobiłam młodej kilka inhalacji z soli fizjologicznej i olejku eukaliptusowego i też pomogło. Jednak dzis już pojedziemy do kontroli do naszej pediatry

Poza tym w niedzielę pękło nam akwarium (200 l) i woda się lała okropnie. Zalało szafkę na której akwarium stało i szafka zaczęła puchnąć i się ruszać. Była obawa, że się rozpadnie. Z wielkim bólem musieliśmy szukać nowego domu dla naszej malutkiej (35 cm) rybci (gibicepsa). Z chęcią przyjęli ją w ZOO i tym sposobem mamy własne zwierzątko w zoo

Nie wspomnę już o tym, że się troche za stworzonkiem popłakałam

a Zosia gdy to zobaczyła, to mnie zaczęła przepraszać

Chyba bidulka myślała, że coś przeskrobała
Musimy się pochwalić, że Zosia odpieluchowana. Pampek zakładany jest tylko na noc, choć rano budzi się z suchym pampersem i krzycząc siku biegnie do łazienki i na nocnik

Przez weekend była jedna mała wpadka, ale poleciała tylko kropelka w majtaski, a resztę Zosia wstrzymała i skończyła dopiero w nocniku
Sabcia i jak Niki? To chyba pierwsza jej choroba z tego co pamietam
isia 
dla Olisi, szybciutko się uczą te nasze dzieciaczki i jakie są dumne z siebie. Zosia jak zrobi siusiu lub kupkę, to podnosi nocnik i każdemu po kolei pokazuje i każe bić brawo

Potem razem wylewamy zawartość do ubikacji, myjamy nocnik, a mała spuszcza wodę. Taka zwykła rzecz, a jak cieszy
