Do tego w domu mam bałagan ciągły, i nie dlatego, że nie sprzątam, sprzątam cały czas, ciągle coś robie, tylko posprzątam tu, a tam robi się bałagan i tak ciągle, w międzyczasie obiad i sporo czasu nad notatkami do szkoły.
Myślałam, że to przemęczenie, takie umysłowe, nie na spanie. Więc "wyrwałam się" na impreze z kuzynką, cały wieczór, w sumie noc, bo do 5 rano słuchałam jak nawija o swoim podobno byłym. O jej problemach z tym facetem. A jak jej coś doradzałam to robiła dokładnie na odwrót. Przynajmniej potańczyłam trochę, chociaż też ciągle mówiła, że ona na trzeźwo nie umie, więc najpierw czekałam 2 godziny, aż wypije 2 piwa, a potem stękała na parkiecie, że ona nie ma kondycji.
Myślałam, że mi się poprawi, a tu beznadzieja, zero poprawy. Już sama nie wiem co robić, jestem tak osłabiona, że najchętniej przeleżałabym w łózku miesiąc.

Przepraszam, że Was tak męczę, ale już nie mam siły, musiałam się komuś wygadać.
Gratuluję wszystkim mamom i dzieciaczkom nowych słówek, odpieluchowania i ślicznych nowych łóżeczek! :)