Awatar użytkownika
Pozytywka
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3274
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:02

26 paź 2011, 10:09

Delikatna, i jak spotkanie?

Awatar użytkownika
Delikatna
Niemowlak forumowy
Niemowlak forumowy
Posty: 84
Rejestracja: 07 wrz 2011, 01:55

26 paź 2011, 18:20

no nie wiem... byliśmy na kawie , potem spacer- długa rozmowa. On się zapiera, że nikogo nie ma, rzadko mówi słowo kocham Cię, ale tym razem powiedział. Ja pomieszkam jeszcze u koleżanki. Niczego konkretnego nie ustaliliśmy. Próbował złapać mnie za rękę, ale ja się odsunęłam. Mam uraz, no i trochę chcę go powychowywać, ale kocham te jego zielone ślipia, i co ja poradzę... :ico_olaboga:

NICOLA_1985

26 paź 2011, 18:30

nie wiem czy się ze mną zgodzisz ale chyba nie do końca się przygotowałaś do tego spotkania skoro nie ustaliliście żadnych konkretów.. on lubi zwodzić? bo coś mi się zdaje, że albo on jest strasznie cwany albo Ty za bardzo dajesz kierować jemu sytuacją, rozmową...
musisz wziąść się w garść nie patrzeć w jego zielone ślepka tylko twardo i zdecydowanie podejść do sprawy tu chodzi o waszą przyszłość... wasze byc albo nie być.. jeśli to zostawisz tak jak jest pozwolisz aby nie wszystkie kwestie zostały załatwione i obgadane to ja to czarno widzę... i nawet twoja słabość do jego zielonych ślepków nie wystarczy, związek powinien byc oparty na mocnych fundamentach, na poważnej szczerej rozmowie, na zaufaniu, nie powinno być między wami przepaści, jakiś urazów czy uprzedzeń, powinno być wszystko jasne żebyście obydwoje czuli sie ze sobą komfortowo i czuli, że jedno na drugim może polegać i wskoczy za sobą w ogień..

misia81
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6721
Rejestracja: 17 paź 2008, 00:52

27 paź 2011, 15:01

Dla mnie to dziwna cała ta sytuacja, powinniście szczerze porozmawiać i coś ustalić. Albo wrócić do siebie albo dać sobie spokój
też tak uważam,bo cały czas jakby cię zbywa nie pozwól mu na to :ico_nienie:

Awatar użytkownika
Delikatna
Niemowlak forumowy
Niemowlak forumowy
Posty: 84
Rejestracja: 07 wrz 2011, 01:55

28 paź 2011, 00:15

macie rację, muszę trochę ochłonąć z tymi "zielonymi ślipkami". Faktycznie - spotkanie nie miało dużo konkretnej treści, ale wg. mnie mogę wykluczyć np. chorobę czy romans z jego strony i stawiałabym na przepracowanie i stany depresyjne. Ja też ostatnio nie starałam się zbytnio i nie podsycałam ognia. Spotkamy się jeszcze w weekend, ale chyba już chciałabym wrócić do domu...

NICOLA_1985

28 paź 2011, 11:36

no to może on potrzebuje po prostu zrozumienia, cierpliwości, ciepła, porozmawiajcie szczerze ale postaraj sie nie wpędzac go w poczucie winy ale pokaż mu, że go rozumiesz i zapewnij go, że będziesz go wspierac, stany depresyjne nie sa niczym przyjemnym wiem bo sama miałam depresję i powiem Ci , że sex w tym momencie to była ostatnia rzecz na jaką miałam wtedy ochotę.. był czas , że nie współżyliśmy z męzem przez kilka miesięcy pod rząd, moje libido było poniżej 0.... być może wystarczy tylko porozmawiać powiedziec o swoich uczyciach i porozmawiać na temat problemów które ma Twój facet..? chociaż może być ciężko bo faceci nie potrafią otwarcie rozmawiać o tym co ich gryzie.. być może będzie potrzebna wizyta u psychologa :ico_noniewiem: nie wiem czy On da się tam zaciągnąć :ico_noniewiem: mój mąż by się nie dał zaprowadzić do psychologa więc to by mnie nie zdziwiło, trzymam za was kciuki i moze następnym razem zamiast się wyprowadzać porozmawiajcie.. no bo jak sobie to wyobrażasz po slubie? po każdej kłutni będziesz zabierać swoje wiaderko i łopatke i grabki i będziesz szła obrażona do piaskownicy koleżanki? :ico_noniewiem: troche to dla mnie dziecinne zachowanie jakbyście byli w gimnazjum :ico_noniewiem: bez obrazy oczywiście.. ok? :ico_sorki:

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

28 paź 2011, 14:05

ja byłam kiedyś w zwiazku, który mimo miłości nie maił racji bytu, żyć bez siebie nie umieliśmy ale ze sobą też mimo szczerych rozmów, oj bardzo szczerych, i po wielu próbach zrywania i wracania do siebie postanowiliśmy nie kontynuowac tego dla własnego dobra. Długi i rozwinięty temat więc nie opisze go w skrócie poza tym, że czasem lepiej się rozstać, a przyznam, że po dziś zajmuje w moim sercu jego nie małą cześć.

NICOLA_1985

28 paź 2011, 20:28

ja byłam kiedyś w zwiazku, który mimo miłości nie maił racji bytu, żyć bez siebie nie umieliśmy ale ze sobą też mimo szczerych rozmów, oj bardzo szczerych, i po wielu próbach zrywania i wracania do siebie postanowiliśmy nie kontynuowac tego dla własnego dobra. Długi i rozwinięty temat więc nie opisze go w skrócie poza tym, że czasem lepiej się rozstać, a przyznam, że po dziś zajmuje w moim sercu jego nie małą cześć.
rozumiem Cię w 100% ja też byłam w takim zwiążku i do dzisiaj mimo, że mam męża i dzieci to nie raz gdy o Nim pomyślę łezka zakręci mi się w oku.. :ico_noniewiem:

[ Dodano: 28-10-2011, 20:29 ]
ale co miałam zrobić nie mogliśmy być ze soba było ku temu mnóstwo powodów.. mimo że uważam do dzisiaj , że On był moją drugą połową.. ale czasami trzeba posłuchać rozumu a nie serca

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

29 paź 2011, 00:14

NICOLA_1985, dokładnie jak i u mnie, czasem mi tęskno i jak to mówię "kocham wspomnienia o nim" bo jego samego nie mogę, już go nie znam, mimo, że jakiś kontakt mamy raz na jakiś czas piszemy do siebie, ale nie widzieliśmy sie ładne 6 lat będzie już, i chyba nie moglibyśmy sie spotkać by nie prowokować:):):) I dodam, że Kocham meża najbardziej na świecie - ale tamten wiele lat był naj.

misia81
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6721
Rejestracja: 17 paź 2008, 00:52

29 paź 2011, 01:01

mam tak samo dziewczyny chociaz wyżądził mi krzywde nie chce go już znać,mam męża którego kocham nad życie,ale tamten pozostanie również w moim sercu byłam z nim 8 lat nie jestem z nim kolejnych 8,ale nie potrafie o nim zapomnieć ani on o mnie,ale w życiu bym do niego nie wróciła :ico_noniewiem:

Wróć do „Być kobietą”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Desmondhah i 1 gość