witam
o ja cie jakas mala dyskusja na temat jedzonka..
to ja jako karmiaca praktycznie juz wszystkim, napisze, ze najlepiej podawac po jednym nowym skladniku, zeby potem ewentualnie moc latwiej wykluczyc to co np uczulilo, i tak u nas najpierw poszlo jabuszko, na moj gust Hipp troszke kwaskowate, wiec i pierwsza lyzeczka poszla dosyc opornie, ale potem kazdego dnia lepiej..potem marcheweczka, potem gruszki williamsa sa fajne, a jablka +gruszki..mniam..jak juz jedlismy jablka, marchew to juz potem idzie wicej kombinacji sprobowac, Kalince najpierw nie podszedl banan bo kupki nie umiala zrobic 1 dzien, odstawilam na jakis czas, podalam w polaczeniu z innym owockiem i bylo ok..
nie wiem czy siedzenie ma cos do karmienia, ja karmie Kalinke zawsze w lezaczku, w pozycji pollezacej wiec mozliwosc zaksztuszenia istnieje, mi sie wydaje ze bardziej sposob karmienia ta lycha ma znaczenie, zeby nie za szybko, nie za duzo, nie za gleboko
wiadomo ze dziecka na chama karmic sie nie da i mozna tylko szkody wyrzadzic, ale jak otwiera dziubek i chetnie mamle papeczki to czemu nie..
my ost wprowadzilismy kaszke manne, bardzo dobrze sie komponuje z deserkami albo obiadkami i Kalinka swobodnie ja przyjela - a tyle ta kaszka budzila kontrowersji, niewiadomo czemu
fajnie macie z tymi nowymi mieszkaniami, swoje to swoje, na poczatku trzeba sie przemeczyc, ale potem jaka satysfakcja z bycia na swoim
pewnie bez dzieciakow byloby latwiej, szybciej i wygodniej sie pozbierac
zirafka, gosia a jak nastawienie do powrotu do pracy, ile to wam jeszcze zostalo wolnego?
ja do konca m-c mam urlop i 2.01.12 czeka mnie wielki come back