![n :ico_oczko:](./images/smilies/xx_oczko.gif)
Kieszonka jest wiązaniem, które polecamy dla maluszków od momentu urodzenia. Bardzo ważne jest odpowiednie naciągnięcie materiału - dzięki temu, że chusta dobrze otula noworodka, jego niedojrzały kręgosłup jest podparty na całej długości, a główka podtrzymana w odpowiedniej pozycji. To także pozycja zabezpieczająca niedojrzałe stawy biodrowe. Nosząc noworodka zwróć uwagę, żeby nóżki były podgięte pod brzuszek, a nie silnie rozstawione.
Wiele maluchów nie chce być noszonych w pozycjach leżących (np. kołyski). Inne - powyżej 6 tygodnia chcą więcej widzieć i domagają się noszenia w pionie. Dobrze zawiązana Kieszonka jest bezpieczną pozycją dla najmłodszych.
Marcin T. Zakrzewski
certyfikowany doradca Die Trageschule® Dresden
Wygląda na to, że można od urodzenia. Na dworze będzie Wam jeszcze łatwiej, bo jak Malutka będzie w kombinezonie, to główka będzie bardziej usztywniona, niż "luzem" w domu. Znalazłam nasze pierwsze fotki z wiązaniem pożyczoną chustą i Nikoś miał wówczas 4 miesiące bez 3 dni
![:-)](./images/smilies/001.gif)
![:-)](./images/smilies/001.gif)
Zaraz wyślę Ci na PW stronkę gdzie była ta informacja ad wieku i tam jest bardzo ładnie pokazane wiązanie kieszonki.
Lenny Lamb jest też na allegro, sprawdziłam właśnie, tylko wpisz sobie w wyszukiwarce LennyLamb pisane razem, to będzie parę ofert sklepów z nowymi chustami
![:-)](./images/smilies/001.gif)
Gabi, co do wyboru między kółkową a wiązaną, to dla mnie wybór jest prosty, wiązana
![:-)](./images/smilies/001.gif)
![n :ico_oczko:](./images/smilies/xx_oczko.gif)
Kółkowa jest bodajże do 15kg, a elastyczna chyba tylko do 12...
Moim zdaniem kółkowa jest dla leniwców
![n :ico_oczko:](./images/smilies/xx_oczko.gif)
![n :ico_oczko:](./images/smilies/xx_oczko.gif)
Kocura Bura, komentarze na forach odnośnie Azimi to mniej więcej takie:
to nie jest materiał przeznaczony do tego noszenia, Zwykła bawełna, farbowana jednostronnie. Sztywna jak szlag. wżyna się w ramiona. To istna masakra, do tego zmechaciła się okropnie po praniu i zostawia klaczki na ubraniu. Jak macie na coś takiego wydawać pieniądze to lepiej je od razu do kosza wyrzucić efekt będzie taki sam. Lepiej kupić używana nati, która jest niewiele droższa niż to badziewie.
Generalnie mamy, które miały ją choćby w ręku twierdzą, że to zwykła bawełna pościelowa, przez którą można się jedynie zniechęcić do noszenia...
Przede wszystkim taka chusta nie dociągnie się tak jak porządna np. nati tkana skośnokrzyżowo, która pracuje i niejako dopasowuje się do dziecka i rodzica stwarzając komfort noszenia.
Te pościelówy czy flanele to się mogą jedynie przetrzeć czy rozejść.
Kocura Bura, wyjście jest takie, kupujesz chustę np nati nową i jak Wam nie przypasuje (chociaż w to nie wierzę
![n :ico_oczko:](./images/smilies/xx_oczko.gif)
A ja też nie miałam nikogo, kto by mi pomógł przy nauce wiązania. Po prostu trzeba wiązać i nosić i wiązać i nosić i po jakimś czasie dochodzisz do wprawy i widzisz różnicę, jak Wam lepiej i wygodniej. Mnie dociągać pomagał Mężuś
![:-)](./images/smilies/001.gif)
![:-)](./images/smilies/001.gif)
A Malucha z chusty zawsze możesz rozwiązać gdy musisz zrobić coś przy starszaku w p-kolu, a za moment znów Go zamotać, bo to zajmuje na prawdę chwilę.
Ja z Nikosiem w chuście przygotowałam wigilię w zeszłym roku, raz nawet piekliśmy rogale z powidłami śliwkowymi, łącznie z wyrobieniem ciasta, wałkowaniem, wykrawaniem i pieczeniem
![n :ico_oczko:](./images/smilies/xx_oczko.gif)