25 cze 2012, 17:32
powiem wam, że zazdroszczę tym, które mogą by w domu. znaczy dobrze mieć pracę, bo wiążą się z nią pieniądze, natomiast gdyby było nas stać to na pewno byłabym w domu. nie wiem ja wy, ale ja nie rozumiem kobiet- matek, dla których praca jest priorytetem, dziecko ma 3 miesiące a one fruu do pracy, ej, no przecież poza tym, że w domu jest naprawdę dużo do zrobienia, poza faktem, że cudownie jest patrzeć jak dziecko dorasta, poza tym, że to ja powinnam mojemu dziecku tłumaczyć świat, a nie opiekunka, i wiele wiele inne poza tym, to uważam, że kobiety mają różne możliwości realizowania się, spełniana swoich pasji itp niekoniecznie orka na ugorze po 8-10 godzin dziennie i w domu ciąg dalszy, ból jest taki, że nie ma nic po środku, albo zapieprz w pracy i wyrzuty sumienia, bo chciałoby się choć w domu z dzieckiem, a tu tyle innych obowiązków, albo brak pracy w ogóle i znów wyrzuty, że nie stać mnie na to, by pokazać dziecku świat. nie chcę brzmieć szowinistycznie, trochę generalizuję, ale czy nie uważacie, że świat byłby spokojniejszy, gdyby mamy były mamami, żony żonami, a nie wracasz z pracy i mimo jak najlepszych relacji partnerskich dochodzi do zgrzytów, bo i ty i mąż wkurzeni po pracy, dziecko czegoś się usilnie domaga, milion innych spraw do załatwienia, a doba za krótka. a jakie jest wasze zdanie?