może i próbował, ale dopiero teraz mu się pierwszy raz udało a tak to staje sobie już na kolankach, tzn klęczy trzymając się czegoś. a TY się Mad nie przejmuj Martynką, że jej się nie spieszy, bo jak ona wyczuje, że można się inaczej i szybciej poruszać, to tak ruszy z kopyta, że hej! bo to tak potem nagle szybko postępujenostromo to Cie syn milo zaskoczyl. Wczesniej nie probowal wstawac ?
brawo..a z tym obrażaniem to cąła kobietkawstaje, otwiera szuflady, gada, poddryguje w rytm muzyki a nawet potrafi sie już obrażac:)))
nawet nie bedziesz wiedziała kiedy i sama wstaniea wczoraj Martyna 2 kroczki zrobiła rączkując hehe więc coś próbuje
ja własnie jestem na takim etapie...mam już dość siedzenia z dwojką na raz...tylko jeden wielki krzyk, harmider i hałas...a ja potrzebuję ciszy i spokoju!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!normalnie cieszę się jak głupia bo już świra dostaję w domu
a to dopiero początek takich przygódi jak toto tam wlazło??
choć nam też teraz nie jest łatwo...choć ja mam prace i przynajmniej wiem ze jak wróce to sie trochę odbijemy finansowo...mam nadzieje ze mam gdzie wracać....i wspołczuję wszystkim szukającym pracę teraz...cięzkie czasy nastały...powodzenia mad ...i nastromo...oczywiście trzymam za was kciuki dziewczyny!Takie kuzwa durne czasy ! Czlowiek glupieje.
Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość