No i właśnie w tym sęk, że nawet jak do tej pory nie miał żadnych powikłań to nie znaczy że ich mieć nie bedzie. Nie ważne czy po skojarzonej czy po tej z NFZ. Rtęć i inne szkodliwe substancje przedostają się do nerek, wątroby i mózgu. Co prawda z tych dwóch pierwszych potrafi się po jakimś czasie oczyścić natomiast w mózgu pozostaje wieloma tygodniami a nawet latami. To ma tak fatalne skutki dla organizmu tak małego dziecka, że coś okropnego. Nie daj Boże, żeby któreś dziecko zachorowało na te straszne choroby jak podali w artykule o którym pisałam . A prawda jest taka, ze na przykład mój brat zachorował w wieku 19lat na cukrzycę typu I a nikt wcześniej w rodzinie nie był na to chory. To jest ponoć choroba genetyczna, a nie znaleźlismy przodka, który by to miał, bo z mamą porządnie szukałyśmy. Więc wychodzi na to, że to jest wynik poszczepienny. W dodatku pewnych ludzi chłopiec rozwijał się prawidłowo i wszystko było z nim ok, a w wieku 3lat przestał nagle chodzić i mówić. Wynik poszczepienny. Natomiast córka koleżanki zdrowa dziewczynka nagle w wieku 5lat zaczęła późnić się w rozwoju, stwierdzony lekki stopień autyzmu, nagle przestała mówić wyraźnie, ma astmę i alergie. I zgodzę się, że astma i alergia to choroba cywilizacyjna i można się jej nabyć, ale autyzm? Przecież to choroba wrodzona, więc musiało mieć na to wpływ co innego...a myślę że jak zaczęłaś szczepić to powinno się do końca to zrobić ale tez się zastanawiałam czy w ogóle szczepić małą. No ale jakoś stwierdziłam że nas szczepili tymi zwykłymi i jest ok więc ja tez będziemy ale nie przeszło mi przez myśl by szczepić skojarzonymi bo tak jak izus pisze ,,boi się myśleć jakie by miały dzieci powikłania,, moja nigdy nie miała nawet stanu podgorączkowego więc nie ma reguły .
I prawdą jest co izuś mówi, że w skojarzonej jest o wiele mniej rtęci dlatego jest z tego powodu lepsza, ale nie zmienia to faktu, że jest ta rtęć i mnóstwo innych szkodliwych substancji, które mogą zdrowe i pięknie rozwijające się dziecko zamienić w strasznie chore