Hmmm...może chodzenie przyspieszy ale najważniejsze żeby dziecko potrafiło złapać równowagę a to chodzik na pewno utrudnia i rozleniwia malucha...bo jakkolwiek by się nie ustawił to i tak się nie przewróci. Z obserwacji moich bratanic i własnych dzieciaków (czyli całej szóstki łącznie) zauważyłam że dzieciaczki które raczkowały i same później wstawały rzadziej sobie nabijały guzy, bo zawsze upadek był taki asekuracyjny, na pupę albo na łapki. Najstarsza bratanica nie raczkowała i ciągle przewracała się do tyłu waląc głową w podłogę Tymek też ma takie zapędyA właśnie jak już temat chodzików, uważacie że one naprawdę przyspieszają chodzenie?
Spokojnie...moja koleżanka która jest rehabilitantką uspokaja mnie że jak Tymek do 14 mż nie będzie chodził to wtedy zaczniemy się martwić. Lekarze dają czas do 1,5 roku.a wszystko w swoim czasie,ciagle jej powtarzam,ze jak bedzie gotowy to zacznie i przyspieszanie tego jest bez sensu pomimo,ze ja tez juz na to niecierpliwie czekam
U nas norma...mały nie raczkuje ale jak trzeba to pełza z mega wściekłością Jak trzeba podejść pod jakąś zabawkę to na pupie się tak śmiesznie przesuwa