szkieletorek ja już nie pracuję, zwolniłąm się tzn szef mnie zwolnił na moją prośbę i siedzę w domku, mąż pracuje, trochę na miejscu trochę w delegacji, badania wszystkie przeszedł, i szczęśliwy do pracy wrócił, nam się budżet poprawił bo on zarabia 2-3 razy więcej niż ja miałam na stacji :) a mąż przynajmniej nie ma syndromu kura domowego :P już się czuje znów facetem
co do jajeczek Konrada
już jakiś czas temu zastanawiałam się co jest z tymi jajuszkami u Kondzia, jedno mu widać non stop a drugie się chowa
myślałam, pytałam lekarza, powiedziała mi ze jedno mu nie schodzi i mamy ściągać w kapieli i tak robiliśmy, jajo zeszło łądnie do woreczka ale... no właśnie nadal było cos nie tak bo było mniejsze od tego prawego, dużo mniejsze... pytałam lekarki -powiedziała zę może tak być zę sa nierówne
w końcu prawe jajko urosło mu dwa razy większe od lewego -nie wytrzymałam, poczytałam na necie, poszłam prywatnie umówiłam się na usg jader, no i wyszło szydło z worka ze miał wodniaka może nawet od zawsze, lekarka z bagatelizowała różnicę ielkosciowa miedzy jajuszkami
jąderka ma takie same, jednakowej wielkości, jedno jest bardziej okrągłe bo ciśnienie wtym wodniaku je troszkę deformuje
jąderka maja wielkość 16x9mm oba
a w prawym jadrze pod pierwszą "warstwą" zbiera się płyn, który schodzi z brzucha z jamy otrzewnej, z takiego powrózka który zarasta sam po zejściu jąder u noworodków, jemu nie zarósł i dlatego płyn wcieka, rano jest go mniej, po całym dniu chodzenia i biegania jest go więcej,
są dwa wyjścia- obserwować czy płyn zejdzie sam, za dwa miesiące kontrola usg
albo odsączenie płynu za pomocą igły, choć to zabieg krótki musi go wykonać doświadczony lekarz aby nie uszkodzić jąder, druga sprawa ze jak już się ruszy tą "igłą" to może się okazac ze będzie konieczny zabieg chirurgiczny jak igła nie zda egzaminu i płyn odnowi się, łatwo wtedy o zapalenie jąder, sepsę które sa groźne...
póki co z jego jądrami nic się nie dzieje, wodniak go nie boli, choć czasem szczególnie wieczorem łapie się za niego i mówi ze go szczypie, ale podczas dotykania nie czuje bólu... lezał spokojnie na badaniu i nie bronił się
co do kłótni dzieci- elibell staraj się je wyciszać, ja mam swój sparwdzony sposób na Majkę-Polkę ona wszystkim pomaga i chce być potrzebna, jak słyszę ze cos nie halo między nimi to wołam ją do kuchni "podaj mi mleko z lodówki, umyjesz winogrona? daj mamie zmiotkę" i zapomina o co się kłócili z bratem, a jak Konrad przylatuje za nią to on też dostaje zadanie bojowe i odwracam uwagę czym kolwiek, choćby zbieraniem zabawek do piasku ... albo magiczne "gdzie jest mój telefon" haha Konrad jak zaczarowany szuka telefonu :D trza się wycwanić zamiast denerwować :)