ja sie balam, ze jak Kala bedzie miala swoje duze lozko, to bedzie wychodzic jak sie przebudzi i sie uderzy o cos po ciemku itp, ale nie, ona sie przebudza i wola, albo placze, zazwyczaj chodzi o mleczko (dopija ta reszte co nie dopila przed snem) i spi dalej, a jak sie przebudza czesciej to wystarczy, ze ja utule, poloze sie na chwile kolo niej i zasypia spokonie, wtedy ja ide do siebie..
dla mnie opcja brania dziecka do siebie nie wchodzi w gre, bo ja jestem mega niewyspana, wiec juz budzenie sie do Kali jest na tyle meczace, ze jestem niedospana, a wstaje nad ranem do pracy, takze jeszcze gniezdzenie sie z dzieckiem w lozku, byloby masakra
choc nie mowie, Milence zdazy sie, ze jak jakies koszmar jej sie przysni, to mnie wola i jak jej nie wezme do siebie to wtedy nie umi zasnac i zazwyczaj sie rozplacze, bo sie boi, i wtedy musze ja wziac, bo jest mi jej zal i nie chce, zeby jakies traumy przez mnie miala, ale to na prawde sporadycznie...
takze
inia, ja twoja frystracje rozumie i wspolczuje, ale wydaje mi sie, ze troche na wlasne zyczenie to masz, niestety konskwencja jest potrzebna, nawet jak nie ma lozeczka to jednak swoje miejsce do spanie ma, trzeba mu przegadac, bo jak sie urodzi malenswto nie chce krakac, ale mozesz miec przejechane
a te mietolenie wlosow to taki nawyk, jak smoczek, dla bezpieczenstwa, moze kup mu jakas maskotke z dlugimi uszami, zeby sobie cos mietolil, powiedz, ze cie to boli i nie chcesz zeby tak robil
tylko stanowczo i konsekwetnie
zazdroszcze wam, tym co maja spokojna sytuacje mieszkaniowa, i powiem szczerze, ze ja bede chciala, zeby moje dziewczyny, kazda poszla na swoje na poczatku, uwily sobie gniazdka, a majatek potem do podzialu, bo u mnie siostra najstarsza ma wlasne mieszkanie, brat wybudowany dom, a mi mowiono, ze ja zostane na domu, bede sie opiekowac mama, no to wyremontowalam sobie mieszkanie, pomagam w utrzymaniu domu, ale jednak to nie jest moje, gdybysmy mieli sprzedawac kiedys ten dom, to ja jakby nie mam dokad pojsc, a za swoja 3 czesc raczej mieszkania nie kupie, takze najpierw niech kazdy na swoje, a potem podzialy, zeby byl spokoj i sprawiedliwie