zgadzam sie z dziewczynami,z tym że zaświadczenie powinno być od pediatry a nie od ginekologa,z tym że moje koleżanki dawały od ginekologa i nikt się nie doczepił do czasu...(piersią nie karmiły,tzn karmiły ale nie tyle czasu ile korzystały z tej mozliwości wyjścia wczesniej),kazano im przynieśc od pediatry
Ja też uważam, że nie powinnaś rezygnować z tej ulgi. Jeżeli szczerze porozmawiasz z lekarzem to pewnie Ci wystawi to zaswiadczenie dla pracodawcy dla świętego spokoju:)
Moje znajome ciągnęły tak do ukończenia przez dzieci 2 lat, pozdrawiam!
A czy Ty tak naprawdę karmisz piersią czy masz taki dylemacik?
Ja wracam do pracy rok temu, w marcu i karmiłam wtedy. Do pracy zaniosłam zaświadczenie od ginekologa. No,ale niestety nie pokarmiłam za długo, bo mleczko się skończyło Ale korzystałam z tej godzinki do końca sierpnia, czyli prawie do ukończenia roku przez córeczkę.
Nigdy nie wymagano ode mnie kolejnych zaświadczeń.
Mama Lenki pisze:Moje znajome ciągnęły tak do ukończenia przez dzieci 2 lat, pozdrawiam
no tak własnie bym chciała. Dzięki dziewczyny za pomoc. chyba przejdę sie do pediatry. Dodam, że nie karmie juz piersia i dlatego zadałam to pyatnie!!!
Moja znajoma po roku karmienia została wezwana do szefa, który spytał, jak długo jeszcze zamierza karmić. Oznajmił jej też, że roczne dziecko nie potrzebuje już non-stop piersi i w związku z tym "prosiłby" aby ta znajoma zaczęła pracować normalnie... No i nie miała dziewczyna wyjścia. To wszystko chyba zależy nie tyle co od ustawy, ale od pracodawcy... Zwłaszcza w tych czasach... Wiedzą, że łatwo wykorzystać pracownika, który boi się stracić pracę...
Kocura Bura pisze:strasznie chamski ten pracodawca
Nie chce wsadzać kija w mrowisko, bo oczywiście jestem za matkami a nie pracodawcami, ale udawanie że się karmi piersią żeby się zrywać godzinę wcześniej z pracy, nie jest chamskie? To też nieuczciwe na moje oko choć można oczywiście tłumaczyć taką matkę. Ale i pracodawca ma swoje racje. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia pewnie.