Oj ja dzis tez lewa noga wstalam

Moja Zuzia zrobila mi akcje zwana "schiza", dotyczaca jej stroju (co to bedzie dalje

). Ja nadgorliwa mamusia chcialam dziecku dogodzic (uwielbia sukienki) wiec niose sliczna zolta w kwiatuszki, myslac ze sie ucoeszy. A ona: jejku, taka brzydka??? Ja : zakladaj ja i juz Ona (jeczac): jeeeejku, nienawidze tej sukienki... Wiec ja (jeszcze spokojnie) podchodze, zdzieram z niej kiecke i mowie: Oki, dawaj, zaraz ci dam spodenki. Ona ryk. Ja poszlam przynosze dzinsowe rybaczki i koszulke, daje jej (ryczacej i wrzeszczacj ze chce z powrotem swoja ukochana sukieneczke) i mowie ze ma to ubrac. Ona : Nie , nie, nienawidze tych spodenek

Podeszlam, i chcialam zabrac te spodenki obmyslajac zemste i mowie: Oki, nienawidzisz sukienki i nienawidzisz spodenek to odkladam je dla biednych dzieci, bardzo sie uciesza.... Buuuu..... ale sie zaczelo dziac, boze jak ona sie darla, normalnie okno zamknelam bo wiecie w Szwecji dzieci to Swiete Krowy

Wyrwalam jej te spodenki i schowalam razem z sukienka. Ta drac gebe latala w samych majtach z 15 mninut i krzyczala jaka jestem niedobra mama, gdzie sa jej najukochansze spodenki, ktore tak kocha itp ufffff..... dalam jej w koncu stare, welurowe, brazowe spodnie od dresu i powiedzialam ze z kare za jej zachowanie caly dzien bedzie w nich chodzila. I poszla w nich nawet do sklepu i teraz tez w nich lazi. Juz ja ja naucze pkory troszke ...
Ale ze mnie wredna matka, co???
