mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

moja walka z rzuceniem palenia

04 kwie 2007, 15:49

opowiedzcie wasza walke z rzucaniem palenia ,jak dlugo to trwalo ,ile razy rzucalyscie palenie zanim bylo skutecznie,jak przetrwac najgorsze dni ,jak sie nie poddac .....

zapraszam do podzielenmia sie swoja historia :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Dora1
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
Posty: 1045
Rejestracja: 07 mar 2007, 22:59

04 kwie 2007, 17:30

Mal ,a Ty paliłas :ico_oczko:
Ja palenie rzuciłam w momencie kiedy dowiedziałam sie ,że jestem w ciązy z Kasia ,czyli 7 lat temu :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: Było mi szkoda dziecko truć ,a później karmiłam ja jeszcze 13 miesięcy i jak nie paliłam prawie 2 lata ,to postanowiłam w ogóle nie palić :-) :-) Ale nie było łatwo ,można powiedziec ,że bardzo trudno.Będąć z Kasia w ciaży to uwielbiałam wdychać ten dym tytoniowy,ale chyba mój organizm domagał sie tego :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: Później kiedy Kasia juz nie była karmiona piersia ,to najgorsze było jak ktoś przy tobie zapalił ,a Ty nie mogłas ,oj skrecało,skrecało :ico_zly: :ico_zly: A jeszcze jak mąż w domu pali to katastrofa-ale przetrwałam :ico_brawa_01: Ale totalnie mnie odrzuciło w ciąży z Bartoszem,zapach papierosa powodował u mnie witanko z WC i wymioty i to tak przez całe 9 miesięcy :ico_olaboga: A teraz jestem szczęśliwa .bo dzięki temu ja i mój mąż też nie pali io jest super i jakos da się bez tego żyć :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
mischelle22
Nakręcona katarynka
Nakręcona katarynka
Posty: 196
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:34

04 kwie 2007, 19:33

Ja paliłam prawie 10 lat a rzuciłąm jak się dowiedziałam o ciąży.
Przez całą ciążę marzyłam o tym, żeby zapalić po urodzeniu.
Jednak gdy Krzyś się urodził z wrodzonym zapaleniem płuc i leżał na neonatologii - musiałam walczyć o karmienie piersią - gdy mi się to udało - obiecałam sobie, że nie będę paliła aby małego nie truć - i nie palę nadal mimo, że już nie karmię.
Nawet nie zamierzam zacząć :-D

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

05 kwie 2007, 21:26

Dora palilam ? ja kopcilam ,im wiecej stresu tym wiecej papierochow :ico_noniewiem: Fakt ,nigdy w ciazy nie palilam ,ale dlatego, ze mnie zwyczajnie odrzucalo ,smierdzialo mi a przede wszystkim bylam czula na jakiekolwiek zapachy a tyton szczegolnie .Owszem byly okresy, ze rzucalam palenie ,najdluzej to nie palilam przez okres 7 m-cy......najkrocej 3 dni ale wtedy to myslalam,ze z nerwow to ludzi zabije ....Obecnie nie pale od 3 lat tj od czasu jak bylam z Zuzka w ciazy i jak do tej pory nie zapalilam ,chociaz byly takie chwile ze mialam ochote zapaic,na szczescie to tylko byla chwila :ico_oczko:

Dzis nikt mi nie powie, ze nalog palenia mozna rzucic ot tak sobie ..tzn moze sa osoby ktore to rzeczywiscie zrobily od razu i bez zadnych walk ze soba i nalogiem .Ja mialam takich powaznych chwil rzucania az 4 (oczywiscie poza ciaza) i mimo woli wracalam do nalogu .Oj ciezko bylo .....

Magdalena_82
Wodzu
Wodzu
Posty: 11437
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:16

05 kwie 2007, 21:36

Własnie sobie tu WAS czytam....ja nigdy nie paliłam i nie mam zamiaru palić...to znaczy w liceum może popalałam dla szpanku ówczesnego ale w rezultacie nie palę...ale bardzo chciałbym ze mój B rzucił, on juz pare razy próbował i mu się nie udawało, a jak juz próbował to był nerwowy i na gorsze nam to wychodziło.... :/
macie jakieś rady...? Mozna wogóle dać jakies rady...czy to kwestia indywidualna...?

A tak wogóle to chyba kobiety sa silniejsze jeśli chodzi o takie sprawy... :ico_noniewiem:

[ Dodano: 2007-04-05 ]
Dzielne jesteście dziewczynki :ico_haha_02:

Awatar użytkownika
Dora1
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
Posty: 1045
Rejestracja: 07 mar 2007, 22:59

05 kwie 2007, 22:17

Maggie pisze:
A tak wogóle to chyba kobiety sa silniejsze jeśli chodzi o takie sprawy... :ico_noniewiem:

Och Meggie my jestesmy we wszystkim NAJLEPSZE :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :-D Ale nie mów o tym B.bo sie chłopak zestresuje :-) :-) :ico_oczko: :ico_oczko: Mój Andrzej rzucił fajki tez tylko dlatego ,że jego kolega umarł na raka płuc :ico_placzek: :ico_placzek: i to go wystraszyło.Choroba tego chłopaka całkowicie zniszczyła,smutne ,ale prawdziwe.Na razie nie pali ,ale na jak długo zobaczymy :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: On tez miał takie kilkumiesięczne przerwy ,a jednak później wracał :ico_placzek: :ico_placzek: Poczekamy ,zobaczymy :ico_noniewiem:

Awatar użytkownika
JPo
Dorastam! Mam 1 ząbek!
Dorastam! Mam 1 ząbek!
Posty: 716
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:04

06 kwie 2007, 02:40

ja paliłam 25 lat :-)

miała 3 nieudane próby rzucenia palenia... po miesiącu wracałam do nałogu - niestety... nie pomogły motywacje w stylu może przytyję (całe życie walcze z niedowagą)... nawet choroba nowotworowa ojca (rak krtani od palenia) mnie nie wystraszyla... pewnie gdybym była w ciąży... ale niestety nie byłam...

ale nie uwierzycie co mnie przekonało :-D

mieszkam w domu rodziców i w jakimś sensie jestem uzalezniona od decyzji mojej mamy... a ona zadecydowała, że nigdy więcej nie pozwoli mi mieć psa (bardzo mocno przezyłam odejście mojej suczki)... nic jej nie było w stanie przekonać przez ponad 3 lata... az w końcu powiedziała, że jeśli rzucę palenie to będę mogła przyprowadzić do domu Yorka... w ciągu jednego dnia pożegnałam papierosy bez żadnego wspomagania typu nicorett czy innych wynalazków ... a trzy dni później moja Zuzia już była ze mną ....
i dodatkowo spełniło się moje marzenie - udało mi się przytyć 10 kilo - wreszcie ważę tyle ile powinnam ...

lubię przebywać w towarzystwie palących - oczywiście nie w takim totalnym zadymieniu ale jeden papieros wypalony przy mnie to dla mnie przyjemność...

chęć na zapalenie papierosa trwa ok. minuty a taką minutkę da się wytrzymać - ja zaczynałam coś robić żeby oderwać się od mysli o papierosku...

Magdalena_82
Wodzu
Wodzu
Posty: 11437
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:16

06 kwie 2007, 22:00

JPo, to chyba bardzo pragnęłas pieska :ico_haha_02:
Mojemu B raz udało się na dosyć długi okres zaprzestać paleniu ale taki się dumny zrobił, stwierdził ze to przezwycieżył i w każdej chwili może sobie ot tak zapalić jednego papierosa i nie powróci do nałogu :ico_olaboga: no i niestety pomylił się....

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

10 kwie 2007, 14:21

no i niestety pomylił się....
wlasnie to chcialam napisac ..to jest nalog i jak kazda walka z nalogiem nie wolno nawet raz sie zaciagnac a co dopiero zapalic .....

Awatar użytkownika
ewa
Towarzyska dusza
Towarzyska dusza
Posty: 27
Rejestracja: 09 mar 2007, 00:41

11 kwie 2007, 01:38

Paliłam kilka ładnych lat i miałam kilka nieudanych prób rzucenia tego nałogu. Dopiero ciąża sprawiła, że przestałam palić. Potem karmienie piersią i też 0 papierosów. Najlepsze, że to w cale nie była jakaś męka, nie myślałam o paleniu, nie ciągnęło mnie w ogóle. Myślałam, że ten nałóg mam już z głowy, że głupotą byłoby zacząć palić po kilkunastu miesiącach, ale gdzie tam...Znowu zaczęłam - idiotka...
Nie palę jednak tak często jak wcześniej. Czasem w szkole, po ważnym egzaminie. Potrafię nie palić nawet po 3 tygodnie. Nie jest to już jednak takie łatwe jak w czasie ciąży. Ciągnie mnie do tego i często mam ochotę sobie zapalić. Dobrze, że mąż nie pali, a jak znajdzie u mnie papierosy to od razu wyrzuca przez okno.

Wróć do „Ogólnie o zdrowiu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość