A ja dopiero wróciłam do domku i czeka mnie sprzątanie

a tak mi się nie chce. A mój M pojechał sobie do Gliwic na wigilie firmową i wróci jutro.
Pogoda wstrętna, fuj, co z tego że pada śnieg jak wszystko się topi, moje pdwórko tonie w błocie bo po ostatnich wykopach związanych z kanalizacją ziemia nic nie chce chłonąć, normalnie fuj.
Za to udało mi sie dziś po pracy dokupić reszte prezentów, a kasy poszło,że szok

Jeszcze tylko dwa które zobowiązał się kupić Marek dla teścia i dla kuzyna, oczywiście wszystko na ostatią chwilę, wiec mam nadzieje, ze nie będę musiała lecieć w wigilie do sklepu
Pochwale Tosie,że już sama przychodzi i mówi,że chce kupke na nocnik, wcześniej trzeba było ją pytac czy nie chce albo obserwowac, a teraz sama przychodzi
Z siku jest niestety gorzej bo często gęsto zapomni sobie coś powiedzieć, ale po nocy pielucha już nie taka ciężka a jak siądzie na nocnik to sporo wysika więc cos tam juz trzyma
Zaczeła też chodzić za jedną rączke, co dla nas jest postepem, może do lutego odważy się sama chodzić

bo ciężko ja już wszędzie nosić.
Dla tych co wyjeżdzają zycze WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!